„Tom Waits śpiewa i komponuje duszą, sercem i życiorysem.” Rozmowa z Deszczowymi Psami

0
740

Projekt Deszczowe Psy powstał z fascynacji twórczością Toma Waitsa. Jego inicjatorem jest Krzysztof Ochnio, wokalista i basista poetyckiej grupy Coffeina, który zaprosił do współpracy Artura Hołuszko – kompozytora, producenta, gitarzysty i mandolinisty znanego między innymi ze współpracy z Marią Peszek, czy Anitą Lipnicką. Panowie wzięli na warsztat dziewięć kompozycji Waitsa (choć pierwotnie było ich więcej) i zarejestrowali je wraz z kilkoma innymi muzykami na płycie „A Tribute To Tom Waits”. O szczegółach jej realizacji opowiedział mi główny autor całego przedsięwzięcia.

 

 

 

MM: Począwszy od genezy – co było powodem wzięcia na warsztat utwory Toma Waitsa?

KO: Zawsze fascynowała mnie jego twórczość, a przede wszystkim ukryty potencjał jego piosenek. W pewnym momencie pisania własnych utworów zdałem sobie sprawę, że moje postrzeganie muzyki jest bardzo podobne do jego. Tom Waits – moim zdaniem – śpiewa i komponuje duszą, sercem i życiorysem. Jest mi to bardzo bliskie

MM: Artur Hołuszko ma podobne podejście, czy po prostu zaakceptował Twój pomysł?

KO: Znam się z Arturem od ponad 20 lat, zarówno prywatnie jak i muzycznie. Chociaż on pracował w różnych projektach, to zawsze udawało mu się znaleźć czas i chęci na robienie muzyki ze mną. Jego podejście jest bardziej muzyczne – w warstwie tekstowej zaufał mi. Pokierował tym projektem, bo po prostu podobał mu się ten pomysł, ale jak zwykle nadał temu własny sznyt i zaangażował się w to w 100%

MM: Podjąłeś się też zadania przetłumaczenia tekstów Waitsa na język polski. Czemu jednak zachowałeś angielskie tytuły?

KO: Po pierwsze, to nie są tłumaczenia jego tekstów, tylko moje własne interpretacje, zainspirowane jego utworami. Sprawa angielskich tytułów jest bardzo prosta – to wymóg Toma Waitsa i jego Publishera – musimy oficjalnie używać oryginalnych tytułów.

MM: Dziwne. Roman Kołakowski mógł użyć polskich tytułów, gdy przekazywał swoje tłumaczenia do zaśpiewania Kazikowi…

KO: Wiem, ale akurat takie ustalenia przy zgodzie na adaptację dostałem.

MM: Czym kierowałeś się przy doborze utworów, które nagraliście na płytę? Bo zakładam, że napisałeś więcej  interpretacji tekstów Waitsa?

KO: Tak. Napisałem więcej tekstów. Te, które są na płyciem zatwierdził Tom Waits przez Schubert Music Publishing. Od drugiego Publishera – nie chce podawać nazwiska – który również zajmuje się utworami Toma Waitsa, otrzymaliśmy odpowiedź, że nie jest w stanie uzyskać zgody.

MM: Obaj zajmowaliście się z Arturem ich aranżacją?

KO: Szczerze mówiąc, to Artur zajmował się aranżami – ja zająłem się tylko warstwą tekstową.

MM: Pytam, bo bębny brzmią syntetycznie. Dlaczego nie nagraliście żywej perkusji?

KO: Bębny są nagrane na żywo – niestety wymagały edycji…

MM: Jesteście w stanie grać ten materiał na żywo w pełnym składzie?

KO: Tak. Jak najbardziej mamy zamiar grać koncerty. Artur już rozmawiał z muzykami, którzy zgodzili się wziąć udział w koncertach, ale na razie nie chcemy mówić, kto to będzie. Mogę tylko powiedzieć, że na pewno będzie dobrze.

MM: A czy w składzie pojawią się muzycy, którzy zagrali na płycie?

KO: Niewykluczone, ale nie wszyscy. Jesteśmy w trakcie przygotowywania aranży na pełny koncert, gdzie dodamy parę swoich utworów.

MM: Jest teledysk do „Clap Hands”. Będą kolejne?

KO: Bardzo byśmy chcieli. Ten teledysk zrobiliśmy żeby zachęcić do płyty, której oficjalna premiera i sprzedaż zacznie się 30.09.2022.Muszę też powiedzieć, że finansujemy to wszystko sami i ciężko jest znaleźć budżet na wiele spraw. Chciałbym też jeszcze przy okazji podziękować STOARTOWI, który na samym początku wspomógł nas finansowo.

Rozmawiał: Maciej Majewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosimy wpisz swój komentarz!
Prosimy podaj swoje imię tutaj.