Biznes wczoraj i dziś – o czynnikach decydujących o sukcesie

0
3221

Rozmawiamy z Romanem Godkiem, prezesem polskiej firmy Chantal, producenta profesjonalnych produktów do pielęgnacji włosów. Prawie 30 letnie doświadczenie na rynku, obecność na około 40 rynkach całego świata pozwala ocenić Chantal jako mocnego lidera w swojej branży. My rozmawiamy o budowaniu takiego imperium, o wartościach w biznesie i wadach oraz zaletach prowadzenia własnej działalności.

 

Anna Jędrzejczyk: Panie Prezesie, od wielu lat Pańska firma zajmuje się produkcją kosmetyków do włosów. Skąd w ogóle pomysł na taki rodzaj działalności? Od początku wiedział Pan co chce robić, czy najpierw pojawiła się myśl o biznesie, a dopiero potem skrystalizował się konkretny kierunek?

Roman Godek: Pomysł na produkcję kosmetyków zrodził się u mnie dokładnie 30 lat temu, kiedy to po kilku latach pracy w handlu zagranicznym, ale i  właśnie w branży kosmetycznej uznałem, że mam już dostatecznie dużo doświadczenie, żeby spróbować własnych sił. Dodatkowym bodźcem była  uchwalona 23 grudnia 1988 roku tzw. ustawa Wilczka    (ówczesnego ministra przemysłu), która uwalniała prowadzenie działalności gospodarczej w myśl zasady „co nie jest zabronione jest dozwolone”.  Latem 1989 roku uruchomiliśmy z żoną własne, niewielkie zasoby, zaciągnęliśmy prywatne pożyczki i z kapitałem ok. 2000 USD zarejestrowaliśmy firmę.   Mimo, że Chantal od początku zajmowała się produkcją kosmetyków, to do obecnej ścisłej specjalizacji w obszarze kosmetyków do włosów dochodziliśmy w ciągu kilku pierwszych lat jej istnienia. Zaczynaliśmy od produkcji wód toaletowych dla mężczyzn, które głównie eksportowaliśmy na Wschód, ale już poczynając od drugiego roku istnienia wdrożyliśmy produkcję rozjaśniacza do włosów, który z kolei  cieszył się  olbrzymim uznaniem w kraju. W ciągu kilku następnych lat, produkowaliśmy równolegle kosmetykę dekoracyjną (pomadki, cienie, pudry, róże) i po odnotowaniu kilku spektakularnych wpadek finansowych w kontaktach z nieuczciwymi kontrahentami, których zaopatrywaliśmy z odroczonym terminem płatności doszedłem do wniosku, że stosunkowo największe bezpieczeństwo działania dla producenta gwarantuje obszar kosmetyków profesjonalnych do włosów. Salony fryzjerskie, przy  niewielkich jednostkowo zakupach rozliczały się gotówką. Stworzenie interesującej oferty dla takiego odbiorcy dawało większe bezpieczeństwo działania i przyspieszało obrót kapitału w firmie, która podobnie jak tysiące podobnych, nowo powstałych organizmów borykała się z ciągłym jego brakiem.

AJ: Prawie 30 lat istnienia firmy to gigantyczny sukces. Jakie składowe decydują o tym, aby tak wysoko i przez tyle lat utrzymać pozycję na rynku?

RG: Istnieje mnóstwo przyczyn, które składają się na sukces i tak naprawdę można o tym napisać książkę. Wymienię tylko te według mnie najważniejsze. Po pierwsze, musi być jasna koncepcja biznesu, którą należy realizować z olbrzymim zaangażowaniem, a wręcz poświęceniem i co ważne – planowaniem. Dobrze, jeśli przedsięwzięcie prowadzone jest w obrębie ściślejszej specjalizacji bo to zawsze pozytywnie kojarzy się potencjalnym kontrahentom w kontekście profesjonalizmu. Ewentualną konsumpcję właściciela należy odłożyć na wiele lat, a każde zarobione pieniądze reinwestować w rozwój firmy, wsłuchując się w zmieniające potrzeby rynku. Otwarcie na innowacje jest tu szczególnie godne polecenia bo to indywidualizuje naszą ofertę na rynku i powoduje zdobycie przewagi konkurencyjnej. My na przykład, jako pierwsi w kraju, w 2004 roku uruchomiliśmy produkcję profesjonalnych farb do włosów dla salonów fryzjerskich. Dodatkowo należy dywersyfikować sprzedaż aby nie uzależnić się od kilku czy, co najgorsze od jednego odbiorcy.  Dobrze jest również postawić na eksport, który dzięki otwarciu na rynki zagraniczne potrafi skokowo  zwiększać obroty firmy, a dodatkowo w zderzeniu z konkurencją na rynkach międzynarodowych wymaga ciągłego monitorowania światowych trendów i wymusza optymalizację oferty. Oczywiście trudno w tym miejscu nie rekomendować udziału we wszelkich krajowych czy unijnych programach  pomocowych. Ponadto, a może przede wszystkim należy dbać o relacje, ufać ludziom, delegować uprawnienia i budować struktury dzięki którym można pracować zespołowo, bo to obiektywizuje podejmowane decyzje.

AJ: Co sprawia, że nadal ma Pan ochotę wstać rano z łóżka? Co Pana motywuje i inspiruje do działania i rozwoju firmy?  

RG: Nasza firma, mimo że specjalizuje się w kosmetykach do włosów produkuje obecnie prawie 400 różnych produktów. Prowadzimy eksport do niemal 40 krajów. Z uwagi na to, że praca naszymi kosmetykami profesjonalnymi wymaga szkoleń, prowadzimy w Duchnowie pod Warszawą akademię szkoleniową, w której uczą się fryzjerzy z kraju, jak i zagranicy. Nasz zespół instruktorów uczestniczy również w szkoleniach  organizowanych przez naszych partnerów za granicą. Rocznie bierzemy udział w wielu międzynarodowych imprezach targowych czy choćby w wydarzeniach promocyjnych z udziałem najlepszych stylistów jak ostatnio, z udziałem popularnego dzięki programowi TV duetu Andrzej Wierzbicki i Tomasz Schmidt. Przy takim natłoku zdarzeń każdego dnia nie może być mowy o kłopotach ze wstaniem z łóżka, jest raczej problem z odpowiednio wczesnym położeniem.

AJ: Jakie wartości przyświecają Panu w prowadzeniu biznesu?

RG: Te najbardziej uniwersalne, które można określić jednym słowem – dekalog. Jeśli przestrzegamy takich wartości w życiu codziennym, będziemy ich przestrzegać również w sytuacjach biznesowych. Uczciwość w biznesie jest absolutnie fundamentalną sprawą. To buduje zaufanie i  zapewnia długofalowe relacje. Poza tym człowiek śpi spokojnie J

AJ: Co zatem mógłby Pan uznać za swój absolutnie największy, spektakularny sukces?

RG: Myślę, że jest nim zbudowanie firmy od przysłowiowego zera, nie dysponując praktycznie żadnym kapitałem i ciągły jej rozwój na przestrzeni już niemal 30 lat. W tym kontekście myślę również o zbudowaniu zespołu świetnych fachowców, w dalszym ciągu młodych, dynamicznych ludzi, dzięki którym osiągamy tak spektakularne sukcesy jak na przykład ubiegłoroczny wzrost sprzedaży o 37% (rok do roku). Trzeba dodać, że wiele osób z tego zespołu pracuje w firmie od dobrych kilku, a nawet kilkunastu lat.  Mamy też czym się pochwalić jeśli chodzi o produkowane wyroby. Jak już wspomniałem jesteśmy historycznie  pierwszą polską firmą kosmetyczną, która wdrożyła do produkcji profesjonalne farby do włosów, a od 2 lat jedyną firmą w Europie Centralnej produkującą keratynowy system wygładzania włosów bez formaldehydu.

AJ: A gdyby miał Pan udzielić rady młodemu przedsiębiorcy, który  rozważa czy zmaterializować swoje marzenia o byciu szefem czy lepiej bezpiecznie pracować na etacie – jakiej złotej rady mógłby Pan udzielić? Jakie są zalety, ale i ryzyko prowadzenia biznesu?

RG: No cóż, czasy się zmieniły i mój start we własny biznes nijak się ma do obecnej sytuacji na rynku. W latach dziewięćdziesiątych przy zdecydowanie mniejszym nasyceniu dobrami łatwiej było rozpoczynać działalność bez kapitału. Poza tym moje pokolenie wywodzące się z siermięgi komunizmu łatwiej znosiło niewygody i ograniczenia wydatków, bez którego nie ma mowy o długofalowym powodzeniu projektu. Powszechna dostępność różnych form kredytowania konsumpcji  jest dziś w mojej ocenie dla młodych ludzi bardzo dużym zagrożeniem. Jeżeli taki młody człowiek ma ciekawy pomysł biznesowy, umiejętności i wystarczający kapitał, a także dość silnej woli aby podążać ścieżką mozolnego budowania firmy – powinien spróbować. Jeśli będzie wystarczająco wytrwały, pracowity i oszczędny – powinien w niedługim czasie odczuwać satysfakcję ze stworzenia  czegoś, co broni się na dzisiejszym niesłychanie konkurencyjnym rynku. Sama świadomość że samemu decyduje się w kluczowych sprawach, jeśli tylko są to decyzje trafione, podnosi samoocenę i dodaje pewności siebie. Przestrzegam jednak przy okazji, że budowanie firmy głównie w oparciu o kredyt bankowy jest bardzo ryzykowne. Polecam tu znakomitą książkę Song Hongbinga  „Wojna o pieniądz”, w której autor demaskuje mechanizmy rządzące światem pieniądza.  Warto natomiast zainteresować się możliwościami pozyskania środków na rzecz finansowania startupów, czy aplikować  do programów unijnych.

Z drugiej strony, szczególnie przy obecnej sytuacji na rynku pracy, dobra posada ma swoje niezaprzeczalne zalety. Muszę powiedzieć, że często z zazdrością patrzę na odbijających swe karty punktualnie o godz. 16.00 kolegów, którzy wraz opuszczeniem budynku firmy rozstają się z problemami i przenoszą w całkiem inny świat. Przedsiębiorca cały dzień funkcjonuje, zasypia i budzi się z problemami firmy, którą prowadzi. W konkluzji powiem, że według mnie nie istnieje tzw. złota rada w tym zakresie, a każda decyzja o podjęciu wyzwania prowadzenia firmy jest  odrębnym studium przypadku.

AJ: Nie mogę nie zapytać o plany Chantal na przyszłość. W którym kierunku obecnie podążacie?

RG: W tym roku kończymy ostatni etap inwestycji, którą prowadzimy od kilku lat w nowej lokalizacji – czeka nas jeszcze budowa i wyposażenie laboratorium działu rozwoju. Z uwagi na to, że w zeszłym roku pozyskaliśmy nowy park maszynowy i istotnie powiększyliśmy moce produkcyjne zainteresowaliśmy się obszarem produkcji kontraktowej na rzecz marek obcych (private label), a nasze dotychczasowe doświadczenia w tym względzie z kontrahentami z Niemiec, Norwegii, Anglii czy kontrahentami krajowymi wyglądają zachęcająco.

AJ: Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych, równie wielkich sukcesów!

RG: Serdecznie dziękuję.

Rozmawiała: Anna Jędrzejczyk

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosimy wpisz swój komentarz!
Prosimy podaj swoje imię tutaj.