Łukasz Płoszajski: Nie jestem frajerem

0
3067

Dlaczego nie warto opierać kariery tylko na wyglądzie rozmawiamy z aktorem Łukaszem Płoszajskim.

 

 

Od dobrych kilku lat śledzę Twój profil na Facebooku, czytając w zasadzie wszystkie wpisy, które publikujesz. Podziwiam Cię za szczerość i za to, że tak otwarcie krytykujesz to, co się dzisiaj dzieje w świecie, zwłaszcza social mediów. Piszesz o kobietach, które epatują nagością, wypinają pośladki na Instagramie… Skąd takie, a nie inne stanowisko?

Kobiety są piękne i wiele osób lubi podziwiać ich urodę, jednak ta uroda coraz rzadziej idzie w parze z rozumem, niestety. Te kobiety w moich oczach straciły to, co mają najpiękniejszego a mianowicie tajemnicę, kobiecość i wrażliwość. Oczywiście jest cała masa kobiet, które pokazując swoją urodę, zachowując również klasę, ja mam na myśli te kobiety, które po prostu w ten sposób wystawiają się na sprzedaż. Social media są zalane tymi dziewczynami i to nie tylko z Polski, które choć ubrane w drogie sukienki lub piękną bieliznę, nie mają za grosz honoru, wrażliwości i godności. I każdą z nich można zdobyć za parę butów, sukienkę, torebkę lub comiesięczną pensję. Już nie trzeba pisać wierszy, pojedynkować się lub miesiącami wystawać pod oknem, wystarczy pomachać portfelem.

Wiele moich koleżanek, również pięknych i znanych aktorek, irytuje się czasami (pisząc otwarcie o tym posty) na kobiety, który wstawiają foty z wyeksponowanym biustem i zdobywają po 10 000 lajków, podczas gdy one wrzucają normalne zdjęcia, bez epatowania golizną, i mają zaledwie 100. Dziś, dzięki piersiom i pupie można stać się „gwiazdą” w ciągu kilku tygodni. Czasem nawet dzięki jednemu wpisowi czy jednej fotce. Nie trzeba kończyć aktorskiej szkoły, nie trzeba jakiegoś specjalnego wykształcenia…

Problem właśnie polega na tym, że im się wydaje, że są gwiazdami, a nie są i za moment nikt o nich nie będzie pamiętać. Bo z czego one niby są znane i czym mogą się pochwalić poza zoperowanym ciałem? Niektóre z nich oczywiście robią wszystko, by pojawiać się w mediach jak najczęściej, udają influencerki, często podpisują kontrakty reklamowe lub pozują w kalendarzach, bo dzięki temu rosną ich stawki. Takich dziewczyn zawsze było pełno, z tą różnicą, że kiedyś ich zdjęcia pokazywały magazyny drukowane, a dziś promują się same na swoich social mediach. Większość tych dziewczyn w ten sposób właśnie łowi kolejnego sponsora. Choć wszyscy w koło wiedzą, skąd mają pieniądze – bez grama wstydu noszą dumnie głowę, jakby co najmniej nosiły złoto olimpijskie na piersi.

Wielu mężczyzn woli niestety takie słodkie laleczki, niż skromne, naturalne kobiety z klasą. Z czego to wynika?

Mężczyźni są wzrokowcami, symbol Wenus w sztuce istnieje od tysiącleci i to prawda, że kobieta z pięknym biustem i zgrabnymi biodrami działa na nasze zmysły, ale żeby od razu wypychać się cała plastikiem lub usuwać sobie żebra? To moda, która bardziej przypomina stylistykę porno i kiedy popatrzysz na mężczyzn, z którymi siedzą przy stoliku, na próżno szukać tam faceta z klasą Jamesa Bonda.

Mnie zawsze zadziwia hipokryzja niektórych panów, którzy mówią swoim partnerkom, że lubią w nich tę naturalność, skromność, a potem odkrywasz, że Twój partner ma zalajkowane wszystkie najbardziej wyuzdane „instagramowe modelki”, którym do skromności daleko. Dwie koleżanki dokonały niedawno takich „odkryć” i nie było im do śmiechu…

Czy kiedy kobieta ogląda występ chippendalsów to od razu znaczy, że chciałaby wyjść za któregoś za mąż? Nie. Wyobraź sobie, że jakiś mężczyzna wiąże się z taką panienką, na którą wszyscy patrzą, jak się wypina codziennie na Instagramie i za chwilę ta sama dziewczyna ma przyjść na wywiadówkę do szkoły ich dziecka. Przecież to wstyd na maxa.

Kiedyś to kobieta czekała, aż mężczyzna wykona pierwszy krok, dziś, kiedy dążymy do równouprawnienia, wiele kobiet nie ma z tym problemu, żeby wysłać mężczyźnie sygnały, że jest nim zainteresowana. Podoba Ci się takie podejście? Czy jednak Ty sam lubisz zdobywać kobietę, która wzbudzi Twoje zainteresowanie?

Social media bardzo przybliżyły ludzi do siebie i dużo łatwiej nawiązać z kimś kontakt nawet na drugim końcu świata. Wiele fantastycznych osób poznałem w ten sposób, ale również takich, których nigdy nie powinienem poznać. Myślę, że to miłe i dla kobiety, i dla mężczyzny, kiedy czujemy, że komuś się podobamy, non stop przecież szukamy akceptacji w innych ludziach. Moja praca to wieczne podróże i najczęściej samotne noce w hotelach. Poznaję wiele osób i rozmawiam na przeróżne tematy. Opowiem Ci smutną historię: kiedyś rozmawiałem z dziewczyną, która zwierzyła mi się, że jest prostytutką, choć one siebie tak nie nazywają. Miała stałych sponsorów na całym świecie i non stop pojawiali się nowi. Pokazywała mi swoje zdjęcia, jak była małą dziewczynką, płakała i mówiła: „zobacz jaką dziewczynką byłam, co ja z siebie zrobiłam!”. Poprosiła mnie o pomoc, bo chciała w końcu z tym skończyć. Mogła zacząć normalnie żyć i z pewnością niczego by jej nie brakowało, a nawet dostałaby od życia więcej niż miała dotychczas. Jednak pomachał kolejny pan swoim portfelem i wsiadła w kolejny samolot. Mnie nie da się tak uwieść ani sam nigdy nie gustowałem w takich kobietach, bo jestem mężczyzną. Nie jestem frajerem, a one tak ich właśnie nazywają i polują wyłącznie na nich, bo nie stać ich na prawdziwego mężczyznę. Jedyne, na co je stać, to być przynależną do pseudofacetów, którzy wierzą, że tym panienkom zależy na nich.

Jak oceniasz zatem współczesnych ludzi?

Myślę, że ludzie są bardzo samotni tak naprawdę i większość udaje kogoś, kim nie jest. Ulegamy jakimś wykreowanym modom i coraz bardziej zaniża się poczucie własnej wartości. To przedmioty, które posiadamy, a nie to, kim jesteśmy, bywają ważne. Dowartościowujemy się złudzeniem dosłownie wszystkiego, bliskości, miłości, sztuki, otaczając się podróbkami wszystkiego, co tylko możliwe. Jesteśmy sztuczni i karykaturalni. To rozwój pochyły w dół niestety.

Prawdziwy facet…?

Prawdziwy facet to ktoś, na kim można polegać. Cechuje go odwaga i honor. Prawdziwy facet nie kupuje kobiet za pieniądze, bo nie żywi się padliną. Jest zdobywcą i ma szacunek do samego siebie. Prawdziwy facet nie kłamie, bo jest pewny siebie, potrafi odróżnić dobro od zła i wie, po której stać stronie. Prawdziwego faceta cechuje również spokój, bo potrafi być troskliwy i prędzej komuś będzie nieść pomoc niż krzywdę.

Czy w dobie Tindera i szybkich, przelotnych znajomości romantyczne uczucie ma szansę na przetrwanie?

Oczywiście, że tak, ale to praca, która muszą wykonać obie osoby. Rządzą nami emocje i to one sprawiły, że staliśmy się parą. On wówczas kupował jej kwiaty i rozbawiał do łez, a ona słuchała go z wypiekami albo witała ubrana jedynie w szpilki. Miłość to piękna gra, ale mało komu chce się w nią grać przez całe życie i dlatego ulegamy nowym pokusom. Nuda potrafi zabić każdy związek. Miłość to również chemia naszych organizmów i nauka potwierdziła, że ta chemia kończy się po około 2 latach. Dlatego nie ma w tym naprawdę nic dziwnego, że tak wiele osób w pewnym momencie zaczyna szukać nowych doznań. Oby tylko stały za tym zawsze prawdziwe uczucia.

Faceci mówią, że nie ma już normalnych dziewczyn, a kobiety zastanawiają się „gdzie są prawdziwi mężczyźni”. Rzeczywiście jest aż tak źle? 🙂 

Wierzę, że na świecie jest cała masa dobrych, mądrych, wrażliwych osób, choć ten tekst opowiada o świecie, który jest ich totalnym przeciwieństwem. Jeśli choć jedna osoba po przeczytaniu tego wywiadu zmieni swoje życie, to znaczy, że ta rozmowa była czegoś warta.

Czego życzyłbyś naszym Czytelnikom?

Samych dobrych decyzji w życiu i żebyście zawsze mogli z dumą patrzeć w lustro.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosimy wpisz swój komentarz!
Prosimy podaj swoje imię tutaj.