Spodobał mi się surrealizm „Miasteczka Twin Peaks”, ale także to, że kryło się w nim wiele różnych przesłań, a do tego miał wiele płaszczyzn

0
569

Mateusz Smoczyński, skrzypek znany m.in. z Atom String Quartet, zainspirowany kultowym serialem „Miasteczko Twin Peaks”, postanowił stworzyć koncert na skrzypce i saksofon z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej pod tytułem „2PiX”. Nam opowiedział o tym dość złożonym przedsięwzięciu, a także o bogatych kolejnych planach artystycznych.

 

 

MM: Czym jest dla Ciebie serial „Miasteczko Twin Peaks”?

MS: W mojej głowie od wielu lat miałem wspomnienia związane z „Miasteczkiem Twin Peaks”. W dzieciństwie widziałem kilka odcinków serialu, który był wtedy emitowany w telewizji. Pamiętam, że bałem się i miałem bardzo mroczne wspomnienia. Kiedy w 2020 roku pojawił się COVID w Polsce i zostaliśmy zmuszeni do pozostania w domu, ja w tym czasie nadrobiłem zaległości filmowe. Obejrzałem wszystkie filmy Davida Lyncha (niektóre ponownie) i postanowiłem także obejrzeć świadomie tym razem serial oraz film „Twin Peaks”. Serial wywarł na mnie ogromne wrażenie. Spodobał mi się surrealizm, ale także to, że kryło się w nim wiele różnych przesłań, a do tego miał wiele płaszczyzn. W tym samym momencie, w którym nadrabiałem filmowe zaległości z Lynchem, byłem na etapie komponowania podwójnego koncertu. Uznałem, że „Miasteczko Twin Peaks” oraz sam tytuł może być idealną inspiracją.

MM: Jak zatem ta inspiracja zaczęła się przekładać na formę muzyczną?

MS: Muzycznie jest to bardzo skompresowane – nie da się w pół godzinnym utworze opowiedzieć całej historii serialowej i filmowej. Jednak w moim koncercie „2PiX” starałem się zawrzeć jak najwięcej skojarzeń z serialem. Wykorzystałem dwa instrumenty, które mogą przywodzić na myśl kontrastujące stany bohaterów, np. Laura Palmer jako wzorowa uczennica i opętana przez Boba kobieta lub dwie osobowości Lelanda. Mam też część poświęconą w całości Laurze Palmer, która jest z jednej strony miłosnym tematem, który z czasem przeistacza się w krzyk. Pojawia się także nawiązanie do dochodzenia prowadzonego przez Dale’a Coopera, które powraca wielokrotnie z tym samym motywem przewodnim.

MM: A jaką częścią jest zatem „Adam’s Apple”?

MS: „Adam’s Apple” jest moim pierwszym koncertem skrzypcowym, w którym wierzę że wykrystalizował się mój styl kompozytorski. W dziele tym znajduje się nawiązania do różnych gatunków muzycznych – od jazzu, folkloru aż po muzykę poważną. Sam jestem muzykiem jazzowym, ale odebrałem wykształcenie klasyczne, a w dzieciństwie grałem w zespole ludowym. Grałem także w amerykańskim Turtle Island Quartet, gdzie nauczyłem się wiele na temat bluegrassu. Te wszystkie doświadczenia składają się na mój osobisty styl. „Adam’s Apple” jest także moim hołdem złożonym jednemu z moich ulubionych kompozytorów i jednocześnie mojemu niedawnemu odkryciu – Johnowi Adamsowi. Tytuł tak na prawdę jest zakodowaną nazwą – ‘Jabłko Adamsa’.

MM: „2PiX” jest Twoją autorską odpowiedzią na „Miasteczko Twoją Peaks”. Nie czułeś przy pisaniu obciążenia niezwykłą ścieżką dźwiękową, jaką stworzył do tego serialu Angelo Badalamenti?

MS: Nie czułem specjalnego obciążenia, jednak wiedziałem od początku prac nad utworem, że nie będę muzyką Angelo Badalamentiego specjalnie się inspirować. Bardziej chodziło mi o treści serialu i filmu, niż o muzykę w nich będącą. Muszę jednak przyznać, że od kilku pomysłów muzycznych nie dało się uciec. Skorzystałem m.in. z wibrafonu, instrumentu bardzo charakterystycznego dla scen z Audrey Horn.

MM: No właśnie – na ile instrumentów rozpisałeś ten koncert?

MS: W orkiestrze zasiądzie ponad sześćdziesięciu muzyków. Oba koncerty napisane są na zbliżoną obsadę. Wystąpię z Polską Orkiestrą Sinfonia Iuventus pod dyrekcją Marka Wroniszewskiego. W „2PiX” pojawi się obok mnie drugi solista, którym będzie genialny saksofonista jazzowy – Piotr Baron.

MM: Podzieliłeś partię między Was obu, czy po prostu napisałeś osobne dla Piotra?

MS: To są osobne partie. Tak jak wspominałem – gramy mocno kontrastujące ze sobą partie, które odzwierciedlają różne stany postaci w „Miasteczku Twin Peaks”. Chociaż zaczynamy wspólnie w unisono, to z czasem coraz bardziej się rozchodzimy w różnych kierunkach.

MM: Zawarłeś w całości kilka nawiązań do wątków serialu. Czy Twoim zdaniem „Miasteczko Twin Peaks” jest opowieścią skończoną?

MS: To jest dobre pytanie. W założeniu Lyncha dochodzenie miało nigdy nie zostać rozwiązane. Jak doczytałem się w wywiadach udzielonych przez Lyncha, znalezienie sprawcy zbrodni zostało wymuszone przez telewizję, bo tego domagali się widzowie. Jednak rozwiązanie zagadki zabiło tajemnicę serialu i jego siłę nośną. Był to moment, w którym Lynch odszedł na moment z produkcji tego kultowego serialu. Jednak jeszcze w 2 sezonie Lynch powrócił i stworzył nową zagadkę, na którą nie mieliśmy odpowiedzi przez następne 25 lat! Wszyscy żyli nadzieją, że sezon 3 odpowie na pytania z poprzednich sezonów, jednak tak nie mogło się wydarzyć, ponieważ zagadka jest siłą tego serialu. Odpowiadając na pytanie – „Miasteczko Twin Peaks” nigdy nie będzie opowieścią skończoną, jednak nie sądzę, że pojawią się już jakiekolwiek nowe sezony.

MM: 12 marca zagrasz ten koncert w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie. Zostanie zarejestrowany i ma się ukazać na płycie. A czy będzie zapis wizualny?

MS: Zapisu wideo z całego koncertu raczej nie będzie. Jednak chciałbym, żeby pojawił się kamerzysta i nagrał materiał na ‘making of’.

MM: Pytam, bo to koncert w pewnym sensie ‚filmowy’.

MS: To prawda. Sam, kiedy robiłem demo koncertu umieściłem na samym końcu fragmenty z filmu: https://fb.watch/bu9GdTR4AQ/

MM: A co w kolejnych planach? Michał Zaborski mówił mi, że po płycie z pieśniami Karłowicza dostaliście z ASQ zlecenie, by wziąć na warsztat twórczość kolejnego kompozytora.

MS: Planów mam dużo. Jestem na etapie finalizowania miksów mojej najnowszej płyty z koncertem „Adam’s Apple” oraz koncertem skrzypowym Zbigniewa Seiferta, koncertów które nagrałem z Chopin University Chamber Orchestra pod dyrekcją Rafała Janiaka oraz z Dominikiem Wanią, Sławkiem Kurkiewiczem i Michałem Miśkiewiczem. Kompozytorsko muszę napisać koncert podwójny na skrzypce i fortepian z towarzyszeniem orkiestry, który ma mieć swoją premierę w listopadzie tego roku. Wykonam go z moim ulubionym klasycznym pianistą, którego nazwiska jeszcze nie chcę zdradzać. Z Atom String Quartet dopiero co wydaliśmy naszą płytę „Essence”, na której znajdują się utwory, o które najczęściej jesteśmy pytani przez naszą publiczność na koncertach. Płyta ta nie będzie dostępna na platformach streamingowych. Przeznaczona jest tylko na sprzedaż fizyczną. Zgadza się, po Karłowiczu dostaliśmy zlecenie na zaaranżowanie „Souvenirów” Henryka Wieniawskiego. Płyta jest już nagrana i powinna pojawić się w najbliższych miesiącach.

Rozmawiał:

                                                                                                                                                        Maciej Majewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosimy wpisz swój komentarz!
Prosimy podaj swoje imię tutaj.