Marcin Prokop: Michał Kempa ma swój styl

0
698

Prezenter wierzy, że wraz z Michałem Kempą uda im się stworzyć niezawodny duet, który podbije serca widzów. Obaj mają taki sam gust muzyczny i podobne poczucie humoru. Marcin Prokop zaznacza też, że jego współprowadzący nie potrzebuje żadnych wskazówek i porad, bo od wielu lat jest obyty ze sceną.

 

 

W 13. edycji programu „Mam talent!” nastąpiły dwie duże zmiany. Pierwsza z nich dotyczy jednego z jurorów. Na fotelu zajmowanym ostatnio przez Agustina Egurrolę zasiadł bowiem Jan Kliment. Jeśli natomiast chodzi o drugą zmianę, to show po 12 latach zdecydował się opuścić Szymon Hołownia. Jego miejsce zajął stand-uper, Michał Kempa. Marcin Prokop dostrzega w nowym partnerze duży potencjał.

– Jeśli chodzi o wsparcie merytoryczne, to on go nie potrzebuje, bo jest facetem, który już na niejednej scenie w życiu się przemazał. Jako człowiek związany z ruchem stand-upowym zapowiadał inne talenty w różnych klubach komediowych, w różnych programach tego typu, więc on niespecjalnie potrzebuje moich porad. Radzi sobie, ma swój styl, ma swoją dynamikę, jest troszeczkę bardziej flegmatyczny w sposobie dochodzenia do puenty niż ja, ale przeciwieństwa się przyciągają i to jest fajne – mówi agencji Newseria Lifestyle Marcin Prokop.

Prezenter z przymrużeniem oka zapewnia też, że w chwilach słabości kolega zawsze może liczyć na jego silne ramię.

– Wielokrotnie go wspierałem, kiedy omdlewał, kiedy musiałem go podtrzymywać, żeby się nie osunął po czarnej szmacie z tyłu sceny – mówi.

Zdaniem Marcina Prokopa Michał Kempa doskonale potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji i ma spore doświadczenie zawodowe. Jest komikiem uprawiającym stand-up comedy, dziennikarzem radiowym i telewizyjnym. Współprowadzi „Szkło kontaktowe” w TVN24. Kiedyś próbował swoich sił w czeskim „Mam talent!”. Obaj panowie świetnie się dogadują.

– Dużo nas łączy, na przykład obydwaj jesteśmy fanami Bruce’a Springsteena, co jest o tyle nietypowe, że ten artysta w Polsce nie jest tak popularny jak Zenon Martyniuk albo zespół Budka Suflera, więc trafienie na drugiego fana Bruce’a jest dość dużym doświadczeniem i wydarzeniem. A poza tym łączy nas też wspólne absurdalne, surrealistyczne poczucie humoru, co może też być problemem, bo czasami śmiejemy się jako jedyni z żartu, który wypowiedzieliśmy, a wszyscy dookoła mają kamienne miny i milczą, więc nie wiem, czy to jest dobry prognostyk – mówi Marcin Prokop.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosimy wpisz swój komentarz!
Prosimy podaj swoje imię tutaj.