Torture Of Hypocrisy: Mój umysł słyszy kolorystykę jak z artworków H.R Giegera

0
965

Tematy futurystyczne, technologiczne, a jednocześnie bliskie człowiekowi w czasie rzeczywistym, przewijają się w muzyce metalowej od dekad. Formacja Torture Of Hypocrisy, rozwijając swoją formułę z poprzedniej płyty „RBMK-1000”, serwuje nam nową opowieść, osadzoną we współczesnych realiach. Album „Humanufacture” to gęsta i intensywna dawka ciężkiej, podlanej industrialem muzyki, traktująca o tym, co jeśli nie już, to za moment może stać naszą codziennością. O całym przedsięwzięciu opowiedział mi jej główny twórca – gitarzysta i autor tekstów, Tomasz Krysiak.

 

 

MM: Słuchając „Humanufacture”, mam wrażenie, że słyszę wariację twórczości Fear Factory. Patrząc na tytuł płyty – to wrażenie się pogłębia.

TK: Gramy juz prawie 15 lat i na przestrzeni tego czasu wypracowaliśmy swój unikatowy styl i charakterystykę brzmieniową, która ugruntowała się na poprzednim albumie „RBMK-1000” z 2016r. Oczywiście ta stylistyka nie powstałaby bez takich zespołów jak Meshuggah, Venom czy Fear Factory, jednak co do ostatniego, to myślę, że nasza muzyka jest o wiele bardziej progresywna, bo kładziemy nacisk na kompozycje i zastosowanie technik takich jak np. tapping obureczny, a w kawałku „Social Credit System” dla przykładu pojawiły się nawet solówki fusion. Tego o Fear Factory nie można powiedzieć. Co do nazwy albumu „Humanufacture” – mieliśmy świadomość, że dla wielu będzie budzić skojarzenia, jednak nie było dla nas lepszego jednowyrazowego tytułu na ten album, niż polaczenie słów HUMAN i MANUFACTURE. Album nosił wiele roboczych nazw, ta ostatnia pojawiła się w końcowej fazie miksów. Nie mogliśmy nazwać tego albumu BODY PARTS REPRODUCTION FACILITY (tytuł jednego z utworów), bo nikt by tej nazwy nie zapamiętał. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że wszelkie podobieństwa brzmieniowe w tytule albumu mamy gdzieś (śmiech).

MM: Co zatem przyświecało wam przy tworzeniu tej płyty?

TK: Sam koncept na album w klimacie cyberpunk wykiełkował jakieś 11 lat temu. Wszystko zaczęło się od inspiracji serią gier Deus Ex oraz motywem „stroggifikacji” z Quake 4. To zainspirowało właśnie wspomniany wcześniej, prawie 10-minutowy utwór „Body Parts…”. Kawałek był zmieniany dziesiątki razy przez te wszystkie lata i dopiero teraz dojrzał do tego, aby go wydać. Oczywiście ten album nie opiera się wyłącznie na grach. Raczej pełniły one role wyznacznika atmosfery, którą chcieliśmy osiągnąć. Warstwa liryczna porusza wiele skomplikowanych tematów, z którymi mierzymy się jako cywilizacja – programy społeczne; ukazanie człowieka, który jest zwykłą maszyną w gospodarce, fake newsy, wojny informacyjne, czy też futurystyczne wizje wpływu wszczepów na społeczeństwo. To wszystko scaliliśmy na tym albumie.

MM: I tym samym trochę przeładowaliście tę płytę bodźcami muzycznymi i właśnie złożoną warstwą liryczną. Momentami te numery zlewają się w jedno i skaczecie od tematu do tematu.

TK: Mieliśmy tutaj inne podejście, niż na „RBMK-1000”, gdzie cały album był swoistą „książką”, materiałem, który łączył się od początku do końca płyty. Nie chcieliśmy powtarzać tego szablonu. Na nowym albumie każdy utwór jest samodzielny. Nie lubimy się powtarzać i kopiować utartych schematów, które wcześniej wypracowaliśmy. Każdy z naszych albumów dzięki temu jest unikatowy i pozbawiony kalek. To jest dla nas priorytet, bo nas jako słuchaczy w muzyce najbardziej rozczarowuje, jak któryś z naszych ulubionych zespołów wydaje nowy album, który okazuje się miksem kilkudziesięciu riffów z poprzednich albumów.

MM: Jednego nie można płycie odmówić – dobrej produkcji. Brzmienie jest właściwie bez zarzutu.

TK: Bardzo miło to słyszeć! Brzmienie jest też mocno koncepcyjną sprawą. Na każdym albumie mamy konkretną wizję tego brzmienia i dlatego sam proces miksu z realizatorem zajmuje nam dużo czasu. Za końcowy efekt odpowiada Michał Grabowski z Black Team Media – człowiek o olbrzymim i wieloletnim doświadczeniu, realizator koncertów takich zespołów jak Vader, Maruk czy Antigama. Znamy się wiele lat. Ja osobiście należę do osób, które słyszą kolory – mam w głowie wizję, czy ma to być brzmienie bardziej „zielone” czy „bordowe”. Dla osób, które tego nie doświadczają  jest to trudne do zrozumienia, ale jednocześnie bardzo pomocne. Oczywiście postawiliśmy sobie za cel, żeby album zabrzmiał jeszcze lepiej, niż jego poprzednik. Razem z Michałem włożyliśmy w to brzmienie naprawdę dużo czasu i energii.

MM: Jakiego koloru jest zatem brzmienie „Humanufacture”?

TK: Mój umysł słyszy kolorystykę jak z artworków H.R Giegera. Oczywiście odcienie czerni przechodzące w paletę wyblakłych brązów i żółci.

MM: Czy opowieść zawarta płycie na swój finał? Bo mimo intra i outra stricte elektronicznych, wydaje mi się, że można ją jeszcze rozwinąć?

TK: „Humanufacture” przedstawia odrębne utwory w obrębie pewnej struktury. Nie jest to zamknięta opowieść, a raczej wiele wątków, które są słuchaczowi podane do indywidualnego przemyślenia. Dzięki temu każdy, kto będzie obcował z tą płytą, odbierze ją na swój sposób. Jeśli pytasz o ewentualną kontynuację płyty, to ze względu na kompozycję mamy otwarte pole do działania, ale tak jak już powiedziałem wcześniej – nie praktykujemy powtarzania konceptów z albumu na album.

MM: Czyli jeśli pojawi się nowy koncept, to niekoniecznie będzie kontynuacją tej płyty?

TK: Raczej na pewno nie będzie kontynuacją. Jeżeli będziemy mieli w planach kolejny album, to na 99% zajmiemy się innymi konceptami. Wiesz, to ma olbrzymie znaczenie, co do całej produkcji – chociażby pomysły na klipy. Mamy takie podejście, że zawsze chcemy dostarczać odbiorcom czegoś unikatowego, a nie serwować „ogrzewane kotlety”. Ale co do 5 albumu, to jest za wcześnie, by o nim mówić. Być może pójdziemy inną ścieżką. Przemysł muzyczny najbardziej nagradza teraz wydawanie singli kilka razy do roku, dostarczanie dużej ilości contentu w mediach społecznościowych itd. Może to jest odpowiedni kierunek…

MM: Co zatem planujecie dalej z „Humanufacture”?

TK: Będziemy maksymalnie promować album z naciskiem na zagranicę i oczywiście grać koncerty, a także dostarczać naszym odbiorcom nowe materialy wideo. Są w planach kolejne klipy. Tym albumem chcemy przede wszystkim wykonać kolejny krok w zapisaniu się w świadomości coraz szerszej grupy odbiorców.

Rozmawiał: Maciej Majewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosimy wpisz swój komentarz!
Prosimy podaj swoje imię tutaj.