Tomek Wasyłyszyn: Chcemy, by słuchacz się pewnych rzeczy domyślił

0
868

Tomka Wasyłyszyna znamy nie tylko z grupy Cytadela, ale także z projektu VujekVasyl. Jego czwarta płyta zatytułowana frapująco „Żyjemy  pod wulkanem”, to nie tylko swoisty pamiętnik z czasów pandemii, ale i uniwersalna opowieść na czasy bieżące. O szczegółach opowiedział jej główny sprawca.

 

 

MM: Na okładce płyty „Żyjemy pod wulkanem” jest dopisek: ‘słuchać głośno’. Tymczasem teksty podlane są zimnofalową warstwą muzyczną, która raczej dołuje, niż podnosi na duchu. Ale są też wyjątki, począwszy od utworu „Czekamy na rozkaz/Era szczęścia”, który z jednej strony kojarzy się z „Centralą” Brygady Kryzys, a z drugiej – tekst brzmi jak u Brzechwy albo u Papcia Chmiela

VV: Mnie kojarzy się to z „Combat Rock” The Clash. Natomiast cała płyta ma dość przewrotną koncepcję. Jest okraszona dziecięcym rysunkiem – właśnie po to, by nie dołować zbyt wrażliwych jednostek. Chcieliśmy podać tę brutalną prawdę o świecie w nieco zawoalowanej formie. Tak, jakby opowiadało o tym dziecko… Wiesz, jak się mówi o rzeczach trudnych, to łatwo wpaść w kolokwializm. Ludzie lubią słyszeć, że jest dobrze, a nie lubią słyszeć o tym, że nie jest dobrze. W związku z tym taką wiedzę trzeba przekazywać w sposób, który jak najmniej boli, ale jednocześnie zmusza do zastanowienia. Chcemy jednak, by słuchacz się pewnych rzeczy domyślił.

MM: Skoro to jest opowiedziane z perspektywy dziecka, to podejmuje ono dosyć ważne tematy i mówi o nich bardzo poważnie.

VV: To niezupełnie jest z perspektywy dziecka. Metafora zawarta w tytule płyty, jako stanu permanentnego zagrożenia, została zilustrowana przez dziecko, które pokazuje, że to życie pod wulkanem toczy się tak jak każde inne, a zagrożenie widziane jego oczami nie jest tak namacalne. Dorośli, którzy nie dostrzegają tej metafory, sami w taki charakterystyczny dla dzieci sposób odsuwają prawdę o tym, jaka jest rzeczywistość. Nie jest też tak, że tę rzeczywistość kontestujemy, bo przecież to jedyna rzeczywistość jaką mamy.

MM: Mam wrażenie, że to płyta początkowego okresu pandemii. W takim też czasie powstawała. Utworów odnoszących się do tego tematu jest na niej kilka np. „Mamy czas”.

VV: Albo „Niewidzialny gość”. Oczywiście, tych zagrożeń pandemicznych się namnożyło. Oprócz rzeczywistości politycznej, medialnej i kulturowej, doszła jeszcze ta rzeczywistość wirusowa, która pogłębiła zamęt w ludzkich głowach. Zresztą nie tylko nasza płyta podejmuje ten temat. Zobacz, ile ukazuje się wydawnictw, które w taki, czy inny sposób się do tego odnoszą.

MM: A teksty pisałeś przed pandemią?

VV: Nie, koncepcja płyty pojawiła się już w trakcie. W lutym byłem na Dominikanie i wówczas donoszono o pierwszych przypadkach koronawirusa. Wróciłem na początku marca i chwilę później zaczął się lockdown. Na tamtym etapie miałem gotowe szkice utworów, które znalazły się na płycie. Z czasem zacząłem dopisywać kolejne teksty. Jedynie sam koncept graficzny oraz tytuł płyty powstał wcześniej.

MM: Chciałem się odnieść do tekstu „Dadaizm w telewizji”, bowiem patrząc na to, co dzieje się w telewizji publicznej, wykracza to ponad dadaizm…

VV: Zgadzam się niestety. Natomiast nie dotyczy to wyłącznie telewizji publicznej. Jakiś czas temu miałem przygodę z jedną prywatną stacją telewizyjną i przy całym moim zniesmaczeniu telewizją publiczną, tam również panuje dadaizm… Ten tekst mówi ogólnie o tym, że media zwariowały. Że ludzie wrzucają na Instagram zdjęcia dupy i wszyscy mają to podziwiać, śmiać się…  Kompletne zidiocenie. Młodsze pokolenie może stwierdzić, że się czepiam, natomiast uważam, że media przestały przekazywać obiektywną prawdę, tylko posługują się sloganami. To dotyczy nie tylko telewizji… Media po prostu zeszły na psy. Poza tym – zobacz, co wygadują tzw. celebryci. Na jakie tematy się wypowiadają i co nam przekazują… Ludzie, którzy nie ukończyli żadnej szkoły nagle stają się ekspertami od epidemiologii. Do tego Internet jest pełen fake newsów… To długi temat.

MM: Zaryzykuję stwierdzenie, że „Jesteś szary” to tekst napisany z pozycji polityka.

VV: O, nie myślałem o tym. To zależy. Politycy nie zmienili. Kiedyś byli jak celebryci. A teraz zostają nimi ludzie przypadkowi, którzy nic sobą nie reprezentują. Mnie ten utwór wydaje się kafkowski. Traktuje o egzystencjalnej samotności człowieka. Inspiracją była wizyta w muzeum Kafki w Pradze.

MM: Śpiewasz, że „Potrzeba odwagi”. A nie masz wrażenia, że dziś bycie odważnym to ryzyko, bo ludzie pomyślą o takiej osobie jako o zwariowanej, a nie rzeczywiście odważnej i prawej?

VV: Oczywiście, że tak. Dlatego uważam, że tej odwagi potrzeba nam obecnie szczególnie. Mam wrażenie, że wracają czasy zamordyzmu, które ja pamiętam z okresu stanu wojennego. Kiedy napiszesz, czy powiesz coś głośno, to nagle znajdujesz się na cenzurowanym – nie tylko znajomych, ale nawet i społeczeństwa.

MM: Jest też piosenka „Od nowa”. Ale żeby zacząć w ten sposób, to złe czasy muszą zdaje się minąć?

VV: Wiesz, z tym przemijaniem złych czasów jest jak z koronawirusem. One mogą nie przeminąć. Czasy spokoju i demokracji, gdzie można było głosić swoje poglądy, nie obawiając się o własne życie, odchodzą. Teraz nicość jest na piedestale. To się dzieje także oddolnie.

MM: A kim jest bohater utworu „Jesteś wybrany”?

VV: To jest długa historia. Ten numer powstał na bazie improwizacji – jak wszystkie zresztą. Opowiada o pewnej przemianie w życiu. O jakimś etapie dojrzewania, na którym człowiek rzeczywiście robi się mądry i trochę bardziej smutny. Tytułowy ‘wybrany’ to ktoś, kto ma coś ważnego, a zarazem mądrego do przekazania ludziom.

MM: Będziecie grali koncerty?

VV: Na razie z powodu pandemii, mając na uwadze nie tylko nasze bezpieczeństwo, ale i publiczności, do końca roku kalendarzowego nie będziemy grali koncertów. Natomiast znowu siedzimy w studiu i zaczęliśmy już nagrywać nową płytę. Teraz jest czas rzeczywistości studyjnej, więc nie wiem, czy będzie z tego płyta VujkaVasyla, czy Cytadeli.

Rozmawiał: Maciej Majewski 

WARTO POSŁUCHAĆ: https://www.youtube.com/watch?v=LQz5bwyfeRA&feature=youtu.be

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosimy wpisz swój komentarz!
Prosimy podaj swoje imię tutaj.