To dwa oddzielne koncerty i można powiedzieć śmiało, że dwie różne koncepcje Administratorra Electro. Rozmowa z Administratorrem

0
804

Bartek Marmol znany również jako Administratorr, działa także pod szyldem Administrator Electro, który zdradza jego zamiłowanie do muzyki elektronicznej. Ten regularny już zespół właśnie wydaje płytę „ Electro Wstrząsy Live”, będącą zapisem dwóch koncertów grupy w latach 2014 i 2018 w Studiu im. Agnieszki Osieckiej. Nam głównodowodzący całością opowiedział o tych zapisach, doborze repertuaru, a także o tym, jak widzisz przyszłość tego projektu.

 

 

MM: Koncert w studio im. Agnieszki Osieckiej w 2014 roku był pierwszym występem Administratorra Electro przed publicznością. Zagraliście w nieco innym składzie w tym miejscu ponownie w 2018 roku. Czemu zapis tych koncertów postanowiłeś wydać dopiero teraz?

BM: Nagrywałem te koncerty z myślą o wykorzystaniu ich w jakiś sposób. Koncert w Trójce w 2014 r. był pierwszym jakimkolwiek koncertem AE i trzeba też przyznać, że zagraliśmy wówczas 8 kawałków bo więcej po prostu nie było. Dlatego nagranie czekało spokojnie na szufladzie. Gdy drugi raz spotkaliśmy się na scenie przy Myśliwieckiej to już kiełkowała mi myśl o pełnowymiarowym albumie koncertowym, ale jak to w życiu projekt musiał swoje przeleżeć aż do teraz kiedy. Kiedy w końcu zmasterowaliśmy te dwa koncerty i przesłuchałem ich to zrozumiałem, że będzie to wyjątkowe podsumowanie tych ostatnich trzech płyt AE i jednoczesna zapowiedź nowego rozdania.

MM: Skoro na koncercie w 2014 roku zagraliście 8 utworów, to czemu na płycie jest tylko 6?

BM: Wyniki ostatecznej selekcji były właśnie takie(śmiech). To był nasz pierwszy koncert, więc nie wszystkie utworu wyszły idealnie. Jak teraz na to patrzę, to było dość odważne przedsięwzięcie – ten nasz pierwszy koncert „ever” w Trójce, ale dzięki temu mamy dość unikatową historię, z której jestem wręcz dumny. No bo ile jest zespołów, które są w stanie wydać na płycie swój pierwszy występ? Prawda, że unikalne? A wracając do selekcji, to w przypadku drugiego koncertu z 2018r. również zagraliśmy więcej utworów, niż pojawiło się na płycie. Z tego co pamiętam, to użyliśmy tam poza elektroniczną perkusją również akustycznych bębnów, które na koncercie sprawdziły się świetnie, ale ze względu na zbyt rockowy charakter, odbiegały od zamysłu electro. Dlatego też nie weszły one na płytę. W sumie ten set, który znalazł się na płycie wybraliśmy spośród 25 zarejestrowanych utworów.

MM: Okroiliście go zatem o 10 kawałków. Co ciekawe – słychać też różnicę w brzmieniu. Nagrania z 2018 r. są bardziej płynne i wydają się bogatsze brzmieniowo od tych z 2014 r.

BM: Zgadza się, może kiedyś te odrzucone kawałki staną się kamieniem węgielnym nowej płyty koncertowej (śmiech). A co do różnic w brzmieniu, a dokładnie różnic między dwoma koncertami, to jest dokładnie jak mówisz. To dwa oddzielne koncerty i można powiedzieć śmiało, że dwie różne koncepcje Administratorra Electro. Ten projekt powstał jako moja ucieczka od rockowych brzmień. Ta ucieczka początkowo nie była łatwa, co słychać na pierwszej płycie, a tym bardziej na pierwszym koncercie. Pojawiła się elektronika, ale była ona nieśmiała i towarzyszyło jej dużo żywego grania. Również same kompozycje nawiązywały do muzyki rockowej. W przypadku drugiego koncertu, który odbył się cztery lata później, i co ważne – dwie płyty później, można powiedzieć, że ucieczka od rockowego brzmienia w pełni się udała. I to słychać na koncercie z 2018 r. Z powodu tych różnic w brzmieniu ta płyta jest również dla mnie wyjątkowa, bo pokazuje ewolucję zespołu oraz kierunek w którym nieustannie po dobrze.

MM: Skąd w tym zbiorze wziął się cover „Sztuki latania” Lady Pank?

BM: Ze względu na fakt, iż Administratorr Electromilczał przez ostatnie trzy lata, postanowiłem urozmaicić płytę koncertową dodatkowym utworem „Sztuka latania”. Chciałem tym samym pokazać w jakim kierunku aktualnie podążam, a dodatkowo bardzo lubię ten utwór i uważam że świetnie pasuje do konwencji Administratorra Electro. Ten dodatkowy utwór również sprawia że ta płyta jest wyjątkowa, gdyż tzw. covery gram rzadko, żeby nie powiedzieć wcale.

MM: Twoja wersja jest bardzo synthowa i w stylu new romantic. Podążasz zatem w stronę głębokich lat 80.?

BM: Dokładnie tak. Wydaje się, że cel, który wyznaczyłem sobie tworząc Administratora Electro zostaje właśnie osiągany. Synth-popowe brzmienia z lat 80 będą dominować i rozbrzmiewać w nowej twórczości. Płyta koncertowa to pewnego rodzaju podsumowanie tego, co działo się do tej pory, a „Sztuka latania” jest pewnego rodzaju zapowiedzią tego, co nastąpi już bardzo niedługo.

MM: Skład zespołu też już się ustabilizował, czy to nadal jest otwarta kwestia?

BM: Bardzo bym chciał tego. Jeśli chodzi o mnie i Pawła Kowalskiego, to raczej jesteśmy pewnym elementem składu. Aczkolwiek każdy zespół cierpi z reguły na chroniczny wakat jednego instrumentu. W przypadku Administratora Electro ten wakat dotyczy perkusji. Od samego początku perkusistów było u nas wielu (śmiech). Aktualnie od dwóch lat uderza w „pady” Maciek Dymek i mam nadzieję, że będzie to robił dalej. Faktem jednak jest, że nie usłyszy się go na płycie koncertowej, gdyż na tych dwóch koncertach, które są kanwą „Electro Wstrząsów Live” wystąpili inni perkusiści: Marek Veith i Kuba May. Tak więc niniejsza płyta jest również zapisem historii personalnej Administratorra Electro.

MM: Jak zatem widzisz przyszłą drogę zespołu?

BM: Będzie to dla mnie ciągle przestrzeń do eksperymentów muzycznych. Eksperymentów które będą przybierały postać płyt z nową muzyką. Jednak w porównaniu do wcześniejszych, będą one bardzo osadzone nie tylko w konwencji muzycznej, ale również całej otoczce w lata osiemdziesiątych. Będzie to taka zajawka, która traktowana będzie przeze mnie bardzo poważnie. Nie zrezygnuje  również z motywu przewodniego odnośnie sfery tekstowej, która ma cechy autobiograficznej opowieści. Muszę stwierdzić, że następna płyta zrówna się pod tym względem z aktualnym czasem, co sprawi, że nie będę już odpowiadał tylko przeszłości, ale również o „tu i teraz”.

MM: Płyta pojawi się od razu w serwisach streamingowych, czy tak jak w przypadku ‚regularnego’ Administratorra – pojawi się później?

BM: W tym przypadku płyta CD pojawi się tego samego dnia, co wydanie streamingowe płyt.

Rozmawiał: Maciej Majewski 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosimy wpisz swój komentarz!
Prosimy podaj swoje imię tutaj.