Projekt Chanel: To była wielka odpowiedzialność, bo ten utwór jest dla ludzi ważny

0
1179

Wałbrzyski duet Projekt Chanel wraca zza światów. Trzy dekady po rozpadzie Justyna Młynarska i Marcin Bogusz, zdopingowani przez słuchaczy, po trzech dekadach postanowili ponownie wspólnie działać. Efektem póki co jest ep-ka „Jestem”, która przynosi kilka nowych kompozycji, ale przede wszystkim odświeża utwór „Koniec”, dzięki któremu Projekt Chanel się reaktywował. O szczegółach opowiedział mi muzyczny mózg duetu – gitarzysta Marcin Bogusz.

 

 

MM: Trochę w tym wszystkim niejasności i nieścisłości. Po pierwsze: dlaczego wychodzi ep-ka, skoro w przyszłym roku ma pojawić się cała płyta?

MB: W ubiegłym roku na kanale YT festiwalu w Opolu pojawił się film z zapisem naszego występu sprzed 30 lat, podczas którego graliśmy utwór „Koniec” w ramach konkursu Debiuty. Nie wygraliśmy go i niedługo później zespół się rozpadł. Jednak po tym jak ten film pojawił się w sieci, zrobiło się wokół niego spore zamieszanie. Pomyślałem, że zrobię niespodziankę słuchaczom i zrobię w zupełnie nowej wersji właśnie utwór „Koniec”. W międzyczasie odezwał się do mnie Łukasz Pawlak z Requiem Records z propozycją wydawniczą. Oprócz tego do działania zmotywowali mnie ludzie, którzy wierzą w tę muzykę. Dzięki nim zespół się reaktywował i dlatego też przygotowaliśmy materiał na ep-kę. Dopiero później pojawił się pomysł zarejestrowania całej płyty

MM: Skąd zatem na ep-ce 3 nowe numery? To jakieś Twoje pomysły z szuflady, czy zupełnie premierowe kompozycje?

MB: To zupełnie nowe kompozycje. Najstarsza w sensie głównego tematu, liczy około roku. Reszta to kompozycje jeszcze nowsze. Natomiast na albumie znajdą się utwory z – jak to wspomniałeś – szuflady. Jak się okazuje, świetnie będą pasować i dzięki temu płyta stanie się jeszcze bardziej różnorodna i kolorowa. Niektóre z nich mają wiele lat. Nie mam tu na myśli „Końca”, który napisaliśmy ponad 30 lat temu, a którego nowa wersja, znajdująca się na ep-ce „Jestem”, powstawała przez 1,5 roku.

MM: Jak to jest możliwe, że nad nową wersją „Końca” pracowałeś 1,5 roku?

MB: Musiałbym w tym miejscu poruszyć swoje prywatne sprawy, czego nie chcę robić. Sama muzyka do nowej wersji „Końca” powstała bardzo szybko. Problem pojawił się przy nagraniu wokali. Ta piosenka jest bardzo emocjonalna i potrzebuje także takiego podejścia podczas jej wykonywania. Wymaga to pewnego spokoju ducha i skupienia. Nie chciałem rejestrować tej nowej wersji schematycznie, opierając się wyłącznie na pierwowzorze sprzed trzech dekad. Na szczęście przyszedł taki moment, całkiem niedawno zresztą, kiedy się przebudziłem, wstałem, wszedłem do studia i nagrałem wokal całość na ‘setkę’. To była wielka odpowiedzialność, bo ten utwór jest dla ludzi ważny. Starałem się ich nie zawieść i zależało mi na tym, żeby zachował on tę samą wartość, którą miał te 30 lat temu. Bardzo pomógł mi w tym Wojtek Horny, z którym współpracuję od dawna.

MM: Czy pozostałe utwory na ep-ce, czyli „Trwaj”, Dzień za dniem” i „Lustro” też powstawały tak długo?

MB: Nie, te piosenki powstały naturalnie i czas od pomysłu do realizacji był dość krótki. Nie były aż takim wyzwaniem, jak „Koniec”. „Trwaj” napisałem na rozstrojonej gitarze akustycznej (śmiech). „Lustro” powstało podobnie – najpierw pojawił się motyw przewodni na gitarze. Do tego numeru napisałem też tekst.

MM: Poza „Lustrem” teksty do pozostałych utworów napisał Darek Olejniczak, czy też są w całości Twojego autorstwa?

MB: Napisałem tylko tekst do „Lustra”. Pozostałe napisał Darek, z którym zresztą współpracuję od samego początku mojej działalności muzycznej. Wcześniej grałem w zespole Bizarre, w którym też z nim współpracowałem. Jest wspaniałym poetą i rozumiemy się doskonale.

MM: Jaka jest zatem rola Justyny w tym projekcie? Bo tworzycie pełnoprawny duet, a tymczasem jej partie wokalne są ledwie słyszalne. Nie chciałbyś jej głosu wyeksponować bardziej?

MB: Oczywiście żebym chciał, natomiast Justyna przez 30 lat nie miała styczności z muzyką, ani z jej produkcją. W tej chwili bardzo intensywnie ćwiczy. Wcześniej była w naszym duecie tzw. głosem barwiącym. A jej rola jest ogromna, bo zajmuje się choreografią, stylizacją oraz częściowo kwestiami menedżerskimi. Można powiedzieć, że jest twarzą Projektu Chanel.

MM: Kto zatem będzie tworzył skład, gdy będziecie grali na żywo?

MB: Ponieważ to jest duet, będą przygotowane różne opcje koncertowe – tylko ja z Justyną, trzyosobowy skład itd. Wszystko zależy od tego, jaki koncert będziemy grali. Na perkusji będzie grał Bart Rojewski, na basie Marcin Rzeczycki, a za brzmienia elektroniczne będzie odpowiadał Wojtek Horny. Chcę jeszcze włączyć drugiego gitarzystę. A na niektórych koncertach będzie także saksofon, z którym będziemy grali w przyszłym roku na Castle Party w Bolkowie.

MM: Gdzie będziecie rejestrowali płytę?

MB: Wszystko zarejestrujemy w moim domowym studio.

MM: Planujecie może teledysk do któregoś z utworów z „Jestem”?

MB: Tak, rozmawialiśmy o tym, ale wszystko zależy od budżetu. Czekamy na rozwój wydarzeń w tej kwestii.

MM: Szykujecie jakiś koncert w najbliższym czasie?

MB: Teraz skupiamy się na promocji „Jestem”. Myślimy cały czas o koncertach. Najprawdopodobniej pierwszy bardzo kameralny zagramy w siedzibie Requiem Records we dwójkę. Czekamy jednak przede wszystkim na wydanie i odbiór „Jestem.

Rozmawiał: Maciej Majewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosimy wpisz swój komentarz!
Prosimy podaj swoje imię tutaj.