Grupę Set The Point tuż przed koncertami promującymi poprzednią płytę „The Light”, zastała pandemia. To zmieniło plany zespołu, owocując stworzeniem nowego, premierowego materiału. Album o wymownym tytule „(NIE)PORZĄDEK” będzie miał swoją premierę jesienią, a już teraz opowiedział mi o nim spiritus movens grupy – Karol Kidawa.
MM: W jakim momencie pandemia złapała Set The Point?
KK: Ciężko jednoznacznie to stwierdzić. Jesienią 2019 roku myśleliśmy o zorganizowaniu trasy koncertowej, promującej nasz pierwszy album „The Light”, natomiast najnowsze światowe newsy pogrzebały wszystkie te plany. Myślę, że to był właśnie ten moment.
MM: Ta sytuacja zmusiła was do odwołania koncertów. Wtedy padła decyzja o zrobieniu nowego materiału?
KK: Pierwszy utwór z nowego albumu powstawał już latem 2019 roku, ale jeszcze z myślą o pojedynczym singlu. Decyzja o płycie padła właśnie w czasie pandemii, gdy uświadomiliśmy sobie, że z grania na żywo wyjdą nici, czeka nas dłuższa przerwa i możemy się całkowicie skupić na nowych pomysłach.
MM: To zdaje się pośrednio wpłynęło na teksty? Cała płyta w przeciwieństwie do „The Light” jest po polsku
KK: Tak, jak najbardziej. Nowy album „(NIE)PORZĄDEK)” jest inspirowany między innymi wydarzeniami, które miały miejsce w ostatnich trzech latach. To również rozrachunek ludzkich priorytetów i wartości. Owszem, wszystkie teksty zostały napisane w języku polskim. Wydaje mi się, że wpłynęły na to tematy poruszane w utworach, które dotyczą, w niektórych kwestiach tylko Polski, przez co nienaturalne by było opisywanie tego w innym języku.
MM: A mnie ta płyta wydaje się także krzykiem jednostki wobec izolacji.
KK: Jak najbardziej, można to również tak zinterpretować.
MM: Jest tu też więcej rapu, aniżeli wcześniej. Z czego to wynika?
KK: Na pewno spowodowane jest to muzyką, którą inspirowałem się podczas tworzenia materiału na tą płytę – w dużej mierze Linkin Park czy Twenty One Pilots. Poza tym rap dobrze pasuje do takich klimatów.
MM: Materiał powstał zdaje się szybciej niż poprzedni. Zmieniliście sprzęt użyty do jego realizacji?
KK: Tak to prawda. Wynika to chyba z tego, że materiał od początku był tworzony z myślą o całym albumie. Wszystko było z góry zaplanowane – ilość utworów, „opowieść”, jaką niosą ze sobą teksty czy stylistka, w której utrzymana jest płyta. Jeżeli chodzi o sprzęt, to owszem – zainwestowaliśmy w kilka nowości.
MM: I znów wszystko realizowaliście w Twoim studio?
KK: Tak jest zgadza się.
MM: To nie jest opowieść optymistyczna. „Zakończenie” zamyka ją w czasie bieżącym. Nie zakładasz ciągu dalszego?
KK: Owszem, nie jest optymistyczna. Natomiast, po „ZAKOŃCZENIU” występuje kolejny utwór – „ODRODZENIE”, który daje nadzieję. To może właśnie stanowić furtkę do kolejnych utworów.
MM: Do „Zakończenia” powstał teledysk. Planujecie jeszcze jakieś video?
KK: Oczywiście. W najbliższych tygodniach zaprezentujemy kolejny teledysk do ostatniego singla, zapowiadającego album.
MM: Tym razem koncerty zdaje się dojdą do skutku?
KK: Na to liczymy, bardzo tęsknimy za sceną. Na chwilę obecną czekamy na to, jak zostanie odebrany nowy album.
Rozmawiał: Maciej Majewski