Nie potrafię przestać wymyślać. Rozmowa z Everest

0
488

Rafał Stępczyński po latach gromadzenia materiału postanowił wydać go pod szyldem Everest. Geneza projektu sięga jednak kilku lat wstecz i łączy się z członkami grupy Nocny Stróż, w tym niebagatelną rolą Zbigniewa Florka. Płyta „Nie uciekam” to pamiętnik emocji, zaszyty w dźwiękach poprockowych i nie tylko. O tym wszystkim opowiedział mi główny inicjator całości.

 

 

MM: Everest to twój solowy projekt. Na płycie jednak wspierają cię muzycy grupy Nocny Stróż. Czy nie powinno się to zatem nazywać Everest i Nocny Stróż?

RS: Na płycie wspiera mnie dwóch muzyków Nocnego Stróża: Zbyszek i Michał. Poza tym jest to zupełnie odrębny projekt. Everest został powołany do zarejestrowania materiału, który udało się wydać na płycie, a jak wygląda sytuacja w Nocnym Stróżu… O to trzeba pytać moich kolegów z tej formacji.

MM: Jak doszło do waszej współpracy?

RS: Tutaj musimy się cofnąć nieco w czasie. Jakoś na początku 2006 roku trafiłem do Zbigniewa Florka. by nagrać u niego kilka swoich utworów. Zbyszek ma swoje studio nagrań „Islands Studio”. W nagraniach brałem udział wówczas tylko ja. Chciałem  sprawdzić, jak będą brzmieć moje piosenki profesjonalnie nagrane. Mając kontakt ze Zbigniewem, po kilku latach ponownie odezwałem się do niego, ale tym razem z zamiarem nagrania materiału z całym bandem. I rola wymienianego Zbyszka była w tym niemała: od rozmów z muzykami, którzy pasowali do założonej koncepcji, poprzez aranżację, nagrania, miks i mastering. Do tego doszło nagranie partii klawiszy. Był rok 2016 i wówczas w nagraniach uczestniczyła pozostała dwójka muzyków NS (który jeszcze wtedy nie działał od tym szyldem), czyli Michał Witkowski i Piotr Sieracki. Dodatkowo działał z nami Jacek Czerwiński. Można powiedzieć, że chłopaki wzięli udział w nagraniach jako muzycy sesyjni. Wtedy ujrzało to światło dzienne pod szyldem eReSt i żyje sobie dotąd swoim życiem gdzieś w necie (śmiech). Doszliśmy jednak do miejsca, gdzie poczułem, że już jest ten czas, że należy ponownie wejść do studia, bo mam coś do powiedzenia. Zmieniłem nazwę  – podsunął ją Zbigniew – gdyż materiał wydaje się na tyle interesujący, że być może będziemy z nim prężniej działać. Zależy to od tego, jak zostanie przyjęty przez słuchaczy. Zmiana nazwy otworzyła więc furtkę na przeobrażenie projektu solowego w zespół. A jeśli nie, zostanie ona ze mną (śmiech).

MM: Długo zatem zbierałeś materiał, który zarejestrowaliście na „Nie uciekam”?

RS: Mam już dużo lat i dużo kawałków w szufladzie, a późno zacząłem nagrywać. Myślę, że jeszcze dwa albumy teraz z marszu mógłbym spokojnie nagrać. Wracając do pytania – troszkę pomieszałem starszą twórczość z tą jeszcze gorącą.

MM: Materiał jest w dużej mierze poprockowy, ale zdradza też inne klimaty, jak naznaczony elektroniką „Donikąd”, czy akustyczne „Patrzę”.

RS: Tak zgadza się. Wynika to poniekąd z tego wymieszania utworów z różnych etapów mojego życia. Z drugiej strony nie ograniczałem siebie, ani Zbyszka i Michała Gęsikowskiego, który działał też przy aranżach. To samo dotyczy pozostałych muzyków: Jarka Szajerskiego i Krzyśka Szajdy. Do jakiegoś konkretnego stylu tylko płynęliśmy.

MM: A kto zagrał na skrzypcach w „Wiosce”?

RS: Bartek Leszczyński – ukłony. Prawda, że pięknie?

MM: Zapamiętale. Mieszkasz na stałe w podlondyńskim Slough. Nie kusiło Cię, by zaśpiewać po angielsku? W końcu nazwa projektu też jest anglojęzyczna.

RS: No tak, ale nazwę zwalamy za odpowiedzialnego za nią (śmiech). A na poważnie – teksty (nie jest to może poezja) są dla mnie bardzo ważne. Myślę po polsku i w tym języku one płyną, o czym już wcześniej wspomniałem.

MM: Rozumiem zatem, że w szufladzie masz kolejne piosenki, które czekają na zaaranżowanie i rejestrację?

RS: Tak, i kolejne się tworzą. Nie potrafię przestać wymyślać (śmiech).

MM: Kiedy zatem możemy spodziewać się kontynuacji?

RS: To zależy od tego, jak potoczą się losy „Nie uciekam”. Ja jestem gotów.

MM: Planujesz koncertowanie z tym materiałem?

RS: Tutaj znowu muszę przekierować to pytanie do przyszłości. Wszystko zależy od tego, jak płyta zostanie odebrana. Myślę, że już w nowym roku podejmiemy decyzję co do ewentualnych koncertów.

Rozmawiał: Maciej Majewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosimy wpisz swój komentarz!
Prosimy podaj swoje imię tutaj.