Zakopiańska grupa Asylum, łącząca w swojej twórczości metal z hardcorem pod koniec kwietnia wyda płytę „Independent”, która została nagrana…11 lat temu. Grupa zawiesiła działalność krótko po zarejestrowaniu tego materiału, a niedawno reaktywowała się w nowym składzie. O tym, co zmieniło się w Asylum przez ten czas, opowiedział mi gitarzysta grupy Mateusz Lipik.
MM: Po 10 latach przerwy, w nowym składzie, Asylum postanowiło wrócić i wydać 30 kwietnia 2021r. album “Independent”, a materiał, który znajduje się na płycie, nie został zmieniony w stosunku do wersji sprzed 11 lat. Skoro nie został zmieniony, a zespół ma teraz nowy skład, to czemu dopiero teraz się ta płyta ukazuje?
ML: W 2010 roku nagraliśmy tę płytę i zagraliśmy koncert który to miał być początkiem promocji Independent, niestety zawirowało u nas w składzie i nasze drogi się rozeszły, zespół Asylum poszedł w niepamięć a Independent „do szuflady”
MM: Co takiego się zatem wydarzyło, że zespół się reaktywował?
ML: Po 10 latach pierwszy wokalista Asylum Maro Kaszyca wyszedł z inicjatywą, by się zebrać i złożyć zespół na jeden charytatywny koncert dla naszego znajomego Pawła z KSU (dzięki temu zebraliśmy trochę kasy dla niego). Po tym zajściu postanowiłem reaktywować Asylum z ludźmi z którymi obecnie gram. A że „Independent” było niewydane, to stwierdziłem, że należy tak uczynić, ponieważ to dobra płyta, a nikt oprócz znajomych jej nie słyszał.
MM: Pierwotnie te 10 lat temu płyta również miała się ukazać nakładem Metal Blast Records?
ML: Nie, wtedy w ogóle nie myśleliśmy o wytwórni . Plan był że nagramy sami, za własne dukaty, sami wszystko wypromujemy i dlatego też tytuł płyty – „Independent”. Po latach jednak jak widać zaszły zmiany i postanowiłem poszukać wytwórni, a Metal Blast Records z Niemiec odpowiedziała pozytywnie i oto jest, fizyczny krążek „Independent”.
MM: A czy to, co zostało wydane, to oryginalne ślady, czy też płyta została zarejestrowana już w nowym składzie?
ML: To oryginalne ślady, mix i master dokładnie taki, jaki był zarejestrowany w Studio 78 w Knurowie. Dzięki temu że niezastąpiony Jarek Toifl to robił, nie było potrzeby (wg. mnie) wnoszenia jakichkolwiek zmian. „Independent” tak jak było nagrane, tak zostało wydane . Zmieniłem jedynie szatę graficzną. Z nowym składem Asylum zarejestrowaliśmy dwa nowe utwory na początku roku, które są zapowiedzią nowej płyty Asylum
MM: Byli członkowie zespołu nie mieli obiekcji przed wydaniem tego materiału?
ML: Absolutnie – każdy pracujący przy tej płycie przysłowiowo poklepał mnie po ramieniu i powiedział: „Szacun że to udźwignąłeś i można to w łapie potrzymać”. Nie zrobiłbym tego bez ich zgody.
MM: Płyta oscyluje między metalem, a hardcorem, choć do tego pierwszego mu dużo bliżej. Nie masz wrażenia, że ten materiał się trochę zestarzał?
ML: Pewnie tak, choć jest mi bliski, bo na takich nutach się wychowywałem i tak wtedy graliśmy. Obecnie Asylum jest mocno nastawione na „nowe brzmienie”, nowy skład, nową energię, a materiał z „Independent” jest i będzie prezentowany na koncertach . Więc mimo tego że minęło trochę lat, chciałem i chcę pokazać go szerszemu gronu.
MM: Mówisz, że nagraliście 2 nowe utwory. Będzie je można usłyszeć jeszcze w tym roku?
ML: Tak, pierwszy „Self Destruct” jest już dostępny i doczekał się nawet teledysku, który dostępny jest na naszym kanale YouTube. Drugi – „Madman” – jeszcze nie był prezentowany, ale pracujemy nad teledyskiem do niego, więc mam nadzieje, że przed wakacjami uda się go zaprezentować.
MM: Na regularne koncerty trzeba będzie jeszcze poczekać. Będziecie promowali „Independent” koncertowo w wersji online?
ML: Szczerze to jesteśmy przeciwni tej idei online i nie zanosi się, byśmy tak występowali . Według mnie nie na tym koncert polega. Brakuje tej bliskości z ludźmi, tej energii, która bije z obu stron, więc czekamy grzecznie aż wszystko wróci do normalności. Wtedy zapraszamy wszystkich na prawdziwe koncerty, na których to właśnie prezentować będziemy cały materiał z „Independent” oraz utwory zapowiadające nową płytę.
Rozmawiał: Maciej Majewski