Łukasz Płoszajski: Haker Umysłu

0
4238

– Rozumiem, dlaczego tak wiele osób w XXI wieku wciąż wierzy w cuda. Świat odbieramy dzięki zmysłom i każdy z nich można oszukać. Nasz umysł i układ nerwowy są w tym mistrzami – mówi Łukasz Płoszajski. Aktor znany z serialu „Pierwsza miłość” i licznych ról teatralnych niedawno ujawnił, że potrafi czytać w ludzkich myślach. W rozmowie z naszym portalem opowiada, dlaczego został mentalistą i jak nauczył się kontrolować umysł.

 

Olivia Drost: Mówi pan o sobie „mentalista”. Mentalista – czyli kto?

Łukasz Płoszajski: Mentalista to ktoś, kto potrafi czytać w ludzkich myślach i kierować zachowaniem drugiego człowieka.

To pojęcie jest często mylone z jasnowidzem. Czym się różni jasnowidz od mentalisty?

Mentalista jest w stanie powtórzyć każdą z umiejętności jasnowidza, jednocześnie twierdząc, że nie posiada żadnych nadprzyrodzonych zdolności ani żadnego daru. Nikt go nie posiada, bo prawa biologii naszych organizmów i fizyki naszego świata uniemożliwiają to wszystkim ludziom bez wyjątku. Jasnowidze żerują na ludzkiej niewiedzy i łatwowierności, a mentaliści to sceptycy i racjonaliści, których jasnowidze często unikają. Mentaliści zapewniają ludziom inteligentną rozrywkę, jasnowidze – złudne nadzieje.

Dlaczego został pan mentalistą? Skąd ten pomysł?

Mnie od zawsze fascynował człowiek i rzeczy niezwykłe. Uwielbiałem tajemnice, opowieści o duchach i nadprzyrodzonych mocach. Z drugiej strony, fascynował mnie umysł, nasza osobowość, to, czy posiadamy wolną wolę. Jednym słowem – wszystko, co składa się na ludzką naturę. Ten wspaniały i odkrywczy proces poznawczy wciąż we mnie trwa i prowadzi do samorozwoju oraz możliwości zgłębiania naszego fascynującego świata.

W jaki sposób odkrył pan swoje umiejętności lub skłonności do bycia mentalistą?

Nie odkryłem ich. Po prostu zacząłem studiować, jak można wykorzystać potencjał naszego umysłu. Gdybym nie obdarzył tych studiów wielką miłością i nie poświęcił jej tylu lat nauki, nigdy nie osiągnąłbym takiego poziomu. Najpiękniejsze w mojej pasji jest to, że wpadłem w studnię bez dna. Wciąż się uczę, odkrywam nowe rzeczy i jestem przekonany, że ten proces nigdy się nie skończy.

Mówi pan, że to żaden dar, tylko umiejętność, którą pan nabył. W jaki sposób? Czy miał pan jakiegoś mistrza?

Książki, książki i jeszcze raz książki. Mój tata zawsze powtarzał, że jak nie będę czytać, to zostanę głąbem, ale chyba przez myśl mu nie przeszło, że wezmę to sobie aż tak do serca. Kiedy przeczytasz wystarczająco dużo pozycji, zrozumiesz, które mówią prawdę, a które kłamią. Ja kiedyś też wierzyłem w różne mity. Aby móc wyciągać wnioski, trzeba znać konteksty i mieć porównanie. Biblioteki są pełne wiedzy, ale zawsze najważniejszy pozostaje autor i wydawnictwo.

Jakie rady dałby pan komuś, kto aspiruje do bycia mentalistą? Czy każdy może się tym zająć?

Patrz na świat taki, jaki jest zamiast na taki, jaki chciałbyś, żeby był. Bądź wrażliwym i bacznym obserwatorem. Nie wyciągaj pochopnych wniosków. Zaufaj swojej intuicji i słuchaj serca, bo jeśli nie kochasz tego, co robisz, to nie ma sensu tracić na to czasu.

Czy wierzy pan w ogóle w nadprzyrodzone moce i paranormalne zjawiska?

Nie wierzę w nic z tego, co ma pani na myśli. Rozumiem jednak, jak wywołać takie zjawiska i dlaczego tak wiele osób w XXI wieku wciąż wierzy w różne cuda i nadprzyrodzone moce. Świat odbieramy dzięki zmysłom i każdy z nich można oszukać. Nasz umysł i układ nerwowy są w tym mistrzami.

Do projektu Haker Umysłu przygotowywał się pan 11 lat. Jak wyglądały te przygotowania?

Wiele czasu spędziłem w bibliotece, a później próbowałem różnych technik. Najtrudniejsza zawsze jest praktyka i dotarcie do wiedzy. Pamiętam te wszystkie próby, podczas których eksperyment się nie powiódł. Jestem jednak z natury konsekwentny i nigdy nie zwątpiłem w to, że nie warto próbować dalej.

W programie Haker Umysłu często wybiera pan przechodniów do przeprowadzenia „eksperymentu”. Czy to naprawdę przypadkowe osoby czy czasami wybiera pan na podstawie jakiegoś klucza?

To przypadkowe osoby lub zaproszeni goście. Nikt z uczestników nie wie przed programem, co go spotka. Kiedy nagrywałem materiał Lotto z Ryszardem Rembiszewskim skłamałem, że będzie uczestnikiem nowego talk show, które poprowadzę. Mam nadzieję, że po tym, co przeżył, nie ma mi tego za złe. Zależy mi na tym, żeby mój program Haker Umysłu był autentyczny i budził prawdziwe emocje. Dokładnie tego samego doświadczają osoby biorące udział w moim show podczas imprez organizowanych dla firm, na których mam przyjemność występować. Wszyscy chcą przeżyć coś niesamowitego i ja im to umożliwiam.

Czy któryś z uczestników podczas takiego eksperymentu, badania, zrobił coś niespodziewanego albo zabawnego?

Nigdy w życiu nie zapomnę miny kobiety, której odgadłem kod PIN do karty bankomatowej, a ona w jednej sekundzie dostała wypieków na całej twarzy. Takich emocji żaden aktor nie potrafiłby zagrać. Cieszę się, że mogę podarować ludziom niezapomniane doświadczenia. Każdy reaguje zupełnie inaczej. Podczas mojego występu dla jednej z firm na widowni była cisza jak makiem zasiał, było dosłownie słychać bicie ich serc, a później ta cisza zamieniła się w gromkie brawa. Tak naprawdę to ludzie są bohaterami mojego show.

W Hakerze Umysłu bezbłędnie odczytuje pan myśli swoich gości. Zawsze się to udaje? Czy w programie widzimy tylko udane próby, które są konsekwencją kilku wcześniejszych porażek?

W programie oglądamy wszystko dokładnie tak, jak wyglądało to na planie. Każdy z eksperymentów został nagrany bez prób i dubli. Przy wspomnianym wyżej bankomacie pomyliłem się z jednym z uczestników i też to pokazałem w odcinku. Nie wstydzę się swoich błędów, choć oczywiście staram się ich unikać.

Wszyscy, również w życiu codziennym, ulegamy sugestiom. W jaki sposób można się od tego uchronić?

To trudne zadanie, bo to umysł nami steruje, a nie my swoim umysłem i można na niego wpływać. Są dobre sugestie i złe. To dlatego właśnie ziewanie jest zaraźliwe i w kinie dużo lepiej bawimy się na komedii niż oglądając ten sam film w domu. Gdybyśmy bronili się przed wpływem sugestii, należałoby się zastanowić, co by się stało, na przykład, z naszą empatią. Warto również pamiętać, że przysłowiowy strach ma wielkie oczy i najczęściej mieszka jedynie w naszej wyobraźni.

Komunikacja niewerbalna stanowi ponad 55 proc. naszych wypowiedzi. To często bardziej bezpośredni przekaz niż słowo. Jakie są największe błędy, które popełniamy w życiu codziennym w komunikacji niewerbalnej?

Największe błędy popełniamy wtedy, gdy zaczynamy się kontrolować lub coś udawać. Nasze ciało dokładnie wie, ja ma wyrazić to, co czujemy lub myślimy. Po prostu nie przeszkadzajmy mu w tym. Bądźmy sobą, nie wstydźmy się swoich emocji. Chcesz płakać, to płacz. Chcesz śmiać się? Śmiej i nie myśl o tym, co pomyślą inni.

W jaki sposób swoje umiejętności wykorzystuje pan w życiu codziennym, gdy schodzi ze sceny, a kamery są wyłączone?

Nie analizuję każdego człowieka spotkanego na ulicy ani nie steruję jego zachowaniem. Jako mentalista zwracam jednak uwagę na więcej rzeczy niż inni ludzie. A poza tym, jestem normalnym facetem, który bacznie strzeże swojej prywatności i nie miesza jej nigdy z życiem zawodowym.

 

Rozmawiała: Olivia Drost

Warto zerknąć: https://www.youtube.com/watch?v=Qqf47n9jb5A 

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosimy wpisz swój komentarz!
Prosimy podaj swoje imię tutaj.