Inspirujące myśli, trudne tematy i jesienne smutki

0
954

O procesie twórczym rozmawiamy z Ireneuszem Gralikiem, ekspertem w zakresie budowania i utrzymywania długoterminowych relacji z ludźmi. Autor „Inspirujących Myśli – Kluczy do Siebie” jest zawsze optymistą, który namawia do pilnowania własnych myśli i nieunikania rozmów, zwłaszcza tych, które wydają się trudne. Jest przekonany, że każda rozmowa rozwija, a im trudniejsza, tym więcej można z niej wynieść.

 

 

 

 

Czy to prawda, że każdego dnia wstajesz i piszesz, a ten proces twórczy zajmuje kilka dobrych godzin?

Tak, to prawda. Piszę 6 dni w tygodniu. W niedziele nie, bo jednak trzeba odpocząć. Zegarek nastawiam sobie na parę minut po trzeciej, ale są takie dni, kiedy sam wstaję przed dźwiękiem dzwonka. Posiadam silną wewnętrzną motywację do tego, aby przelewać myśli na papier. Kilka lat temu pisanie rozpoczynałem od godziny szóstej, ale postanowiłem regularnie przesuwać budzik do tyłu o pół godziny. Zauważyłem, że ten czas bardzo szybko mija, kiedy człowiek jest w świecie pisania, w tym „innym” świecie, gdzie godzina wydaje się trwać sekundę. Dlatego 03.30 jest dla mnie optymalną porą przed codzienną pracą, bo wtedy przez te dwie-trzy godziny można napisać więcej. Godzina to stanowczo za mało…

A kiedy śpisz?

W nocy (śmiech). To też jest wyzwanie, by przyglądać się sobie i własnemu organizmowi. Parę lat temu opisałem ten proces w książce „Słuchajcie siebie”. Wcześniej, często z butelką piwa, siedziałem i oglądałem po nocach jakieś programy i filmy, które nic mi nie dawały. Uświadomiłem to sobie, kiedy minęło w taki sposób parę lat. To nie było twórcze i budujące, a wstawałem wykończony. Zacząłem więc cofać zegar i stanęło na godzinie dziewiątej z kawałkiem. 22:00 to granica, po której już bardzo źle się czuję, bo jestem naprawdę zmęczony. Żeby więc ciało i myśli były w pełni sprawne, i żeby wstać i rzeczywiście pisać, spać kładę się bardzo wcześnie.

Jakie jest źródło motywacji, źródło energii do pisania każdego dnia? Co sprawia, że faktycznie chcesz cały czas tworzyć swoje powieści, opowiadania i inspirujące myśli?

Gdzieś podświadomie wiem, że to są istotne słowa, które prędzej czy później mogą przydać się wszystkim, więc sam fakt, że mogę w pośredni czy bezpośredni sposób komuś pomóc, bardzo mnie motywuje. Wsparciem, którego udzielam są także różne rozmowy telefoniczne, spotkania bezpośrednie, czy korespondencja mailowa. Z mojej strony jest silna chęć podzielenia się obserwacjami. One są rzeczywiście takie – jak to powiedział jeden z psychoterapeutów – „filozoficzno-psychologiczne”, chociaż nie mam wykształcenia w tym kierunku i zawodowo nie jestem psychologiem. Natomiast od dziecka lubiłem rozmawiać o kwestiach trudniejszych, niespotykanych. Proste tematy, jak pogoda, zakup nowego samochodu po prostu mnie nudzą, bo tam nie ma nic twórczego – to cały czas się dzieje, a te tematy, wcale nie potrzebują takiej uwagi, jakiej im się poświęca. Oczywiście, to moje zdanie.

Jeśli przeanalizujemy dobę przeciętnego człowieka i przyjrzymy się, jaką wagę przykładamy do tych błahostek, to okaże się, że jest to marnotrawstwo.

Pragnę twórczo wykorzystać całość mojej doby. Jeżeli rzeczywiście komuś pomaga pisanie, to nie widzę problemu, aby wstawać wcześnie. Zdarza mi się zbudzić o drugiej w nocy… to jest pewnie energia z góry, którą większość nazywa weną artystyczną. Nie zmienia to faktu, że nie jestem zmęczony tak jak kiedyś, kiedy o drugiej dopiero się kładłem i spałem np. dziewięć godzin. Oczywiście ważne jest to, że nikt mi niczego nie każe, że działam w zgodzie z sobą. Moja pierwsza powieść pt. „Słuchajcie siebie” jest też o mnie samym, bo faktycznie słucham siebie i nie ma tu konfliktu wewnętrznego. Uważam,
że w większości przypadków ludzie czują się zmęczeni i nie mają motywacji, kiedy robią coś wbrew sobie, lub prowadzą całe, ale nie-swoje życie. Ja należę do ludzi, którzy analizują swoje doświadczenia, wypowiedziane słowa i wykonane posunięcia, tak, by mieć pewność autonomii poczynań. Mam więc jeszcze więcej energii dlatego, że żyję w wewnętrznej zgodzie.

Ostatnio napisałeś książkę „Inspirujące Myśli – Klucze do Siebie”, którą przeczytały także osoby znane ze świata show biznesu. Zwróciły uwagę i doceniły zapis myśli zarówno w języku polskim, jak i angielskim. W jakiś sposób układ tej treści był dla nich pobudzający i samo przesłanie stawało się jeszcze bardziej uniwersalne, bo przecież odmienny język, zawsze nieco inaczej odzwierciedla te same myśli i można spojrzeć na nie z drugiej strony. Skąd wziął się pomysł na dwujęzyczność publikacji?

Faktycznie przychylnie o książce w tym kontekście wypowiadały się m. in. Ilona Felicjańska, czy Paulina Smaszcz. Podjąłem decyzję o umieszczeniu drugiego języka, by wyjść z książką dalej, poza kraj. Mam taką nadzieję, że dostanie się ona w ręce angielskojęzycznych osób. Zależało mi też, by nie dublować książki, nie wydawać jej osobno w języku polskim i angielskim. Od początku procesu twórczego, widziałem go oczami. Zjawił się „z góry” – to też była wena twórcza. Chciałem, aby język polski był na jednej stronie, a kiedy odwróci się książkę, widoczne są myśli po angielsku.

Myślę, że „Klucze do Siebie” są uniwersalne – że nie powstrzymują ich granice państw i kultur. Akurat kończę tłumaczenie rosyjskie, ale niezależnie od języka, myśli dotyczą bezpośrednio każdego człowieka, bez względu na płeć, religię i położenie geograficzne. Prędzej czy później wszyscy staniemy przed problemami do rozwiązania. W jaki sposób do nich podejść? Czy uciekać? Może się bać? Czy odłożyć problem na później, czy od razu się z nim zmierzyć? To wszystko sprawy indywidualne, ale dotyczące w równym stopniu ludzi w Londynie, Moskwie, Nowym Jorku, Gliwicach czy Kołobrzegu. Oczywiście, aby to zrozumieć, trzeba być otwartym na inne kultury, warto podróżować i obserwować inne nacje.

Na pewno każdy chce być szczęśliwy, chce być z właściwą partnerką / partnerem. Chcemy radzić sobie w życiu na poziome materialnym. Kierunek jest ten sam, tylko drogi są inne, co wynika z różnych zwyczajów i wychowania. Odmiennie też na świecie traktuje się dzieci, ale każdy maluch chce wychowywać się w szczęśliwej rodzinie. To jest po prostu czysto ludzkie.

Mógłbyś podzielić się na koniec jakąś uniwersalną myślą na jesień? Takim „Kluczem do Siebie”, który byłby inspirujący i mógłby stanowić wsparcie w tym trudnym dla wielu osób okresie…

Przede wszystkim proszę nie uzależniać humoru od pogody, bo ona jest nad nami. Ciemne i zimne miesiące po prostu mijają, jak co roku. Ważne, by nie przejmować się czymkolwiek, na co nie ma się wpływu, bo w przeciwnym razie następuje wspomniana wcześniej strata energii.

Proszę zwracać uwagę na swoje własne myśli. Cały nasz świat z nich się składa. Codziennie rano wstajemy i mamy ich od razu tak wiele – naszym zadaniem powinno być ich uporządkowanie.

Zachęcam do zachowania kontroli nad wnętrzem naszych umysłów. Doba naprawdę zyskuje na jakości, gdy myślimy tylko o tym, o czym chcemy. Zachęcam do wyciszenia, uspokojenia, do wewnętrznej kontemplacji – to jest bardzo pomocne.

Dziękuję za rozmowę.

 

Ireneusz Gralik jest autorem opowiadań i powieści, inspiratorem rozwoju osobistego. Napisał m.in. „Inspirujące Myśli – Klucze do Siebie”, „Inspirujące opowiadania”, „Słuchajcie siebie”, „Jabłka i kwiaty” oraz powieści „Braci”. Wieloletni ekspert w zakresie budowania i utrzymywania długoterminowych relacji z ludźmi. Zawsze optymista. Namawia do pilnowania własnych myśli i nieunikania rozmów zwłaszcza tych, które wydają się „trudne”. Jest zdania, że każda rozmowa rozwija, trudniejsza jeszcze bardziej. Jego motto brzmi: „W zdrowym ciele zdrowa myśl”. Przyszedł czas na ODWAGĘ!

www.gralik.pl

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosimy wpisz swój komentarz!
Prosimy podaj swoje imię tutaj.