Gracjan Kalandyk: Wilk to dla mnie symbol wolności, niezależności i własnej ścieżki, którą obrałem lata temu…

0
1480

Gracjan Kalandyk zapowiada drugi album, zatytyłowany „Wilk” utworem tytułowym. Płyta ma ukazać nieco odmienne oblicze od tego, ktore poznaliśmy debiucie „Dwa Słowa”, który ukazał się 2 lata temu. Zmiana ekipy realizującej, nowe pomysły i plany Gracjan Kalandyk ujawnił w poniższej rozmowie.

 

 

MM: Od wydania „Dwóch Słów” minęły już dwa lata. Jak dziś postrzegasz ten materiał?

GK: Album ,,Dwa Słowa’’ to było moje pierwsze doświadczenie z profesjonalną realizacją dźwięku i produkcją płyty od A do Z. Wszystkie utwory skomponowałem sam, a do większości napisałem tekst. To fajnie doświadczenie. Przy albumie pomagał mi Paweł ,,Leski’’ Leszowski, Dominika Barabas oraz miałem możliwość współpracy z Igorem Herbutem. Płytę wyprodukował Robert Amirian, który śpiewa ze mną w jednym utworze, niestety utwór nie wszedł na płytę i leży głęboko w szafie. „Dwa Słowa” to początek mojego songwritingu. Aktualnie odbiegam od tego klimatu. Nadchodzący album „Wilk”, to na pewno więcej energii, mocniejsze brzmienie i szczypta elektroniki!

MM: A czy utwór „Wilk” został może zainspirowany serialem „Wataha”?

GK: Totalnie nie, ale słyszałem wiele razy, że świetnie by do tego serialu pasował (śmiech).

MM: Cała płyta również będzie nosiła tytuł „Wilk”?

GK: Tak. Wilk towarzyszył mi już na okładce pierwszego albumu. Dla mnie to symbol wolności, niezależności i własnej ścieżki, którą obrałem lata temu. To moje alter ego. Ta ścieżka zaprowadziła mnie do utworzenia własnej wytwórni – Black Cat Division. To za jej pośrednictwem wydałem „Wilka” oraz to przez nią będę wydawać innych artystów. Z racji długoletniej przyjaźni z tym zwierzakiem, nie wypada mi nazwać płyty inaczej.

MM: Przy okazji zmieniłeś też ekipę, która pomagała Ci w realizacji nowej płyty. Skąd ta zmiana?

GK: Złapałem się z nowa ekipa z racji tego, że zmieniłem kierunek muzyki. Szukałem nowego brzmienia. Michał Lange i Marcin Makowiec, to młodzi i świetni producenci, którzy pracowali z Kasią Lins, Rosalie., Michałem Szpakiem i wieloma innymi znanymi artystami. Ten duet to świeże pomysły oraz prędkość świetlna, jeżeli chodzi o realizacje. Do tego wszystkiego dochodzi 100% zrozumienie mojej twórczości. Oczywiście na nowej płycie wszystkie kompozycje i teksty są mojego autorstwa, ale Michał i Marcin świetnie wyczuli to, o co mi chodzi.

MM: Na poprzedniej płycie były teksty po angielsku. Na „Wilku” też zaśpiewałeś w tym języku?

GK: „Wilk” jest w 100% materiałem napisanym w języku polskim. Możliwe że bonusowo na album wleci utwór wcześniej wspomniany, który wykonałem z Robertem na album „Dwa Słowa” – ta piosenka jest po angielsku. Aktualnie rzadko pisze w języku angielskim.

MM: A stylistyka została zachowana? To wciąż pop?

GK: Jeżeli chodzi o stylistykę, to tak jak wcześniej wspominałem – jest mocniej, szybciej i nieco mroczniej. Czy to pop? Stacje radiowe „Wilka” puszczają wiec pewnie trochę tak (śmiech).

MM: Jak to będzie wyglądało na koncertach? Będzie nowy zespół, który pojawił się przy okazji rejestracji „Wilka”?

GK: Skład koncertowy mam stały. Będą mi towarzyszyć moi muzycy z poprzednich lat. Możliwe, że weźmiemy dodatkowa osobę na klawisze, bo jest ich trochę w kawałkach, które usłyszymy już niebawem.

MM: A macie już jakiś potwierdzony termin koncertu, który na pewno się odbędzie?

GK: Z racji tego, że Covid popsuł nieco sezonowe plany i niestety cały czas obowiązują obostrzenia, wstrzymujemy się z koncertami do września.

Rozmawiał: Maciej Majewski

WARTO POSŁUCHAĆ: https://www.youtube.com/watch?v=QoGZPIuNPKQ 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosimy wpisz swój komentarz!
Prosimy podaj swoje imię tutaj.