Drag Queens – kobiety niemożliwe

0
4008
fot. Jorge León

Jorge León przyszedł na spotkanie z dużą torbą treningową pod pachą. Nosi w niej buty, w których występuje jako drag queen. Siadamy w cichej herbaciarni na Veguecie, najstarszej dzielnicy Las Palmas, stolicy Wysp Kanaryjskich. – Chcesz je zobaczyć? – pyta i nie czekając na odpowiedź otwiera torbę. Powoli wyciąga najdziwniejsze buty świata. Mają jaskrawy, różowy kolor, pokryte są dziesiątkami świecących, przezroczystych kamyczków i koralików imitujących kamienie szlachetne.

 

Masywne platformy butów, bo trudno je nazwać obcasami, mają 35 centymetrów wysokości. Buty zapinają się jak kozaki, tuż pod kolanem. Jorge dba o nie, ponieważ to prezent od mamy. Kupiła je za 1200 euro w sklepie z profesjonalnymi strojami karnawałowymi w Madrycie. Jorge bardzo sprawnie je wkłada i po chwili paraduje wzdłuż ulicy jak by był na wybiegu. – Na początku było sporo upadków, ale teraz w nich biegam, skaczę i wykonuję układy taneczne – mówi i obraca się wolno, aby żaden szczegół nie umknął mojej uwadze.
Jorge ma 20 lat i marzenie, by wygrać konkurs na Królową Drag Queen podczas karnawału w Las Palmas. Jego pseudonim artystyczny to Rebeca León.

Jak zostać Drag Queen?

– Naprawdę nigdy nie widziałaś karnawału w Las Palmas? – dziwi się María Garzón, rzeczniczka Biura Promocji Miasta Las Palmas, gdy proszę, by go opisała. – Trwa niespełna miesiąc i odbywa się na wszystkich Wyspach Kanaryjskich. Na Gran Canarii i Teneryfie świętujemy najhuczniej. W parku Santa Catalina w Las Palmas zmieści się nawet pięć tysięcy osób – tłumaczy.

– Czyli nie masz szans, żebym wzięła w nim udział? – pytam.

– Możesz się przebrać i świętować na ulicy razem z rodziną, znajomymi. Ale nie możesz wziąć udziału w konkursach, bo przygotowania trwają cały rok – wyjaśnia Garzón. – Najmłodsi uczestnicy mają rok, najstarsi ponad 80. Kategorii jest wiele np. konkurs na królową karnawału wśród kobiet, wśród dzieci, a także wśród kobiet po sześćdziesiątce (Gala Wielkiej Damy). Są występy Murgas, czyli 30-50-osobowych grup satyrycznych i Comparsas – grup tanecznych. Oceniane są przebrania dorosłych i dzieci. Jest też konkurs na makijaż całego ciała, czyli body painting. Są parady karoc tzw. cabalgaty. I oczywiście Gala Drag Queen – opowiada Garzón.

– Żeby zobaczyć Galę Drag Queen, trzeba kupić bilet. A już od dawna nie ma ich w sprzedaży – mówię.

– To prawda, bilety kosztują 12-15 euro i rozchodzą się w dwa, trzy dni. Mężczyźni, przebrani i umalowani jak kobiety, prezentują własne spektakle, czyli układy taneczne, kabarety, żarty sytuacyjne. Często żartują z sytuacji politycznej, z siebie samych albo widowni. Aby wystąpić jako drag queen, trzeba mieć ukończone 18 lat i wziąć udział w castingu. Liczy się efektowny i oryginalny kostium, który nie może przekroczyć trzech metrów wysokości i dwa i pół metra szerokości, a także makijaż i spektakl. W tym roku wybraliśmy 38 drags – tłumaczy Garzón.

– Jak wygląda Gala Drag Queen? – dopytuję.

– Trwa ponad dwie godziny, ale przebiega dynamicznie, ponieważ jest emitowana w telewizji. Każda z uczestniczek ma trzy minuty na zaprezentowanie przedstawienia. Troje sędziów ocenia strój, makijaż i przedstawienie, przyznając od 1 do 12 punktów za każdą część. Głosują również widzowie. Zwyciężczyni wygrywa tytuł Królowej Drag Queen i 2430 euro. Drugie miejsce to 970 euro – mówi Garzón.

Kobiety niemożliwe

Rok temu Jorge pierwszy raz wziął udział w eliminacjach do Gali Drag Queen. Odpadł. Ale postanowił zaoszczędzić pieniądze, żeby lepiej się przygotować do następnego karnawału. Bo profesjonalne stroje drag queen, czyli body i nakrycie głowy, kosztują nawet 4000 euro.

Jorge jest makijażystą. Ukończył kurs charakteryzacji w Las Palmas. Maluje na różne okazje: śluby, bale, wieczory panieńskie, sesje zdjęciowe. Umie też pomalować całe ciało np. we wzór tygrysa. Występuje jako drag queen w dyskotekach, klubach, na wieczorach panieńskich, akcjach charytatywnych. Jednej nocy potrafi pracować czternaście godzin w czterech różnych miejscach. Pół godziny tańca, pół godziny odpoczynku. Za 30 minut w kameralnym miejscu życzy sobie 100 euro. W dyskotece, przed dużą publiką – 250 euro i więcej. Narzeka, że na Wyspach Kanaryjskich drag queens zarabiają mniej niż na kontynencie. Mówi też, że Kanaryjczycy są mniej tolerancyjni niż Hiszpanie z kontynentu.

– Pewnej nocy wyszedłem z dyskoteki w Las Palmas, gdzie pracowałem jako drag. Byłem przebrany za kobietę. Kilku mężczyzn szło za mną i mnie obrażało, śmiali się. W Barcelonie czy Madrycie nikt nie zwraca uwagi na umalowanych mężczyzn – opowiada Jorge. – Często, gdy wychodzę do pracy w makijażu, a strój trzymam w torbie treningowej ludzie robią mi zdjęcia z ukrycia – dodaje.

Jorge włącza film na telefonie. Wyświetla się zgrabna blondynka zwinnie tańcząca między publiką na 35-centymetrowych platformach. Macha długimi, sztucznymi włosami. Nosi obcisłe body. Jasne pośladki otoczone są rzędami niebiesko-szarych cekinów. To Jorge daje występ dla dzieci chorych na raka.

Stowarzyszenie Pequeño Valiente, do którego należy, czasem organizuje występy drag queen, aby przyciągnąć

fot. Jorge León

publikę i uzbierać więcej pieniędzy. – Dorośli lepiej się bawią niż dzieci. Tańczą, robią sobie ze mną zdjęcia – mówi Jorge. – Dzieci potrzebują chwili, żeby się oswoić, bo drag queens widzą jedynie w telewizji.

Od małego ciągnęło go do przebieranek. Miał 5 lat, gdy pierwszy raz obejrzał paradę drag queen. Zaczął podbierać ubrania mamy, by udawać kobietę. Rodzice zapisali go na kurs tańca, dziadek zabierał do opery. Dziesięć lat później wygrał konkurs Miss Gej w Las Palmas. – Tata zawsze mnie wspierał. Mama z początku nie była zadowolona. Bała się o mnie. Ale teraz podczas moich występów zawsze siada w pierwszym rzędzie i razem z rodziną krzyczy z radości – przyznaje Jorge.

Występował w klubach na Ibizie, Majorce, Madrycie. Nauczył się szyć stroje i ozdabiać buty. Sam się maluje. Mówi, że jest taniej. W swoim mieszkaniu jeden pokój przeznaczył wyłącznie na akcesoria artystyczne. Ma 30 peruk i 150 strojów typu body.

– Ta drag czy ten drag? Wszystko mi jedno. Uważam się za performera – wyjaśnia Jorge. – Wszyscy wiemy, że to totalny fałsz. Doczepiamy sobie piersi i perukę, żeby wykreować postać z marzeń. Ja tworzę kobiety, których się pożąda, kobiety ze snów. To kobiety niemożliwe.

Przebieranki

Słowo “drag” pochodzi od pierwszych liter “dressed as a girl” (tłum. „ubrany jak dziewczyna”) i odnosi się do artystów występujących na scenie w przebraniu kobiety. Artyści parodiują postaci kobiece zakładając jaskrawe stroje, peruki, wysokie buty, wykonując mocne makijaże.

Pierwsza Gala Drag Queen na Wyspach Kanaryjskich odbyła się w 1998 roku w Las Palmas. To dosyć późno, ponieważ wzmianki o balach maskowych na wyspach sięgają XVI wieku. Z biegiem lat bale przekształciły się w huczne obchody karnawału. Uczestnicy projektowali i zamawiali fantazyjne stroje, wymyślali nakrycia głowy, zdobili karoce, samochody. Podczas wojny domowej w Hiszpanii generał Franco zabronił organizowania karnawału. Obawiał się, że prześmiewczy charakter zabaw może zakłócić porządek na ulicach i stanowić zagrożenie dla faszystowskiego reżimu. Hiszpanie świętowali po kryjomu. Oficjalnie karnawał przywrócono w 1976 – rok po śmierci Franco.

Słowo “drag” pochodzi od pierwszych liter “dressed as a girl” (tłum. „ubrany jak dziewczyna”) i odnosi się do artystów występujących na scenie w przebraniu kobiety.

Przyjęło się, że pierwszy mężczyzna przebrany za kobietę wystąpił jako Królowa Nocy w operze Mozarta “Czarodziejski flet” w 1791 roku. W Europie w XIX i XX wieku mężczyźni przebrani za kobiety często pojawiali się na deskach teatrów. W historii polskiej kinematografii Eugeniusz Bodo jako pierwszy zagrał drag w filmie “Piętro wyżej” z 1937 roku. W drugiej połowie XX wieku, po powstaniu ruchu LGBT, występowanie jako drag było nie tylko kreowaniem postaci scenicznej, ale stało się również wyrazem tożsamości płciowej.
Galę Drag Queen w Las Palmas rok temu wygrał drag Grimassira Maeva. Po krótkiej rozmowie telefonicznej zaprasza mnie na próbę.

Królewskie złudzenia

Grimassira Maeva, czyli Rayco Santana, podczas próby ćwiczy układ taneczny, który zaprezentuje za kilkanaście dni na gali. Jest umięśniony i nosi brodę, nie przypomina typowej, filigranowej drag queen. Wystąpi razem z pięciorgiem tancerzy. Na próbie dopracowują szczegóły: trzęsą pośladkami w rytm reggaetonu, wiją się na podłodze, noszą Rayco na rękach.

Rayco od 2008 roku występował jako Asharik w duecie z drag Ramónem Santaną Cabello. Gdy Ramón nagle zmarł w 2013 roku w wyniku choroby płuc, Rayco zmienił pseudonim na Grimassira Maeva. Rok po śmierci przyjaciela pierwszy raz wygrał Galę Drag Queen. Sukces powtórzył w 2016 roku. Jest jedynym drag, któremu dwukrotnie udało się wygrać galę w Las Palmas.

Spektakl Rayco trwa ponad trzy minuty. To połączenie kilku piosenek i różnych stylów tańca: od elementów baletu po salsę i hip-hop. Rayco jest głównym bohaterem spektaklu. Prosi, żeby nie zdradzać szczegółów przedstawienia przed galą.

fot. Jorge León

– Przygotowujemy się cały rok. Samo wymyślenie konceptu spektaklu zajęło mi około dwóch miesięcy. Musi ono być śmieszne i oryginalne – mówi Rayco. Rok temu w swoim spektaklu parodiował ofertę turystyczną Teneryfy, sąsiedniej wyspy, która proponowała turystom wycieczkę na wydmy, które znajdują się jedynie na Gran Canarii.

Stroje Rayco są zarazem skromne i ordynarne, często zakłada jedynie stanik i majtki. Chce, żeby publiczność zwróciła uwagę na przekaz spektaklu. – Staram się pokazać problemy ludzi mieszkających w biednych dzielnicach, ludzi z marginesu, odrzuconych. Dlatego moje stroje nie są tak wyszukane – tłumaczy Rayco. – Jak wygrałem? Nie skupiam się na sobie. Moim celem jest kontakt z publiką, chcę, żeby uczestniczyła w moich przedstawieniach – opowiada.

Rayco razem z organizacją Gamá założył Szkołę Drag w Las Palmas w 2014 roku. To kilkudniowe cykle zajęć i warsztatów dla dzieci powyżej szóstego roku życia. Poświęcone są poszerzeniu świadomości na temat drag queens, a także nauce chodzenia na platformach, tańca, technik makijażu. W warsztatach najczęściej biorą udział chłopcy.

Rayco planuje zająć się reżyserią spektakli. Wymyślił już jeden scenariusz, którego szczegółów na razie nie może zdradzić. – Nie wiążę przyszłości z pracą jako drag. To mało opłacalne. Do gali przygotowuję się wiele miesięcy, a nagroda po odliczeniu podatku wynosi 1800 euro. Kiedyś byłem bardzo dokładny, ćwiczyłem codziennie. Po dwóch latach pracy w tym zawodzie pozbyłem się złudzeń. Występy traktuję jako promocję siebie i możliwość poznania ludzi – dodaje.

– Moje marzenie? – Rayco się zamyśla. – Wygrać galę po raz trzeci.

 

Katarzyna Zając

 

Zobacz także: https://www.youtube.com/watch?v=4tPQ1c2UqrU

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Prosimy wpisz swój komentarz!
Prosimy podaj swoje imię tutaj.